Dla Ciebie, Polsko!

Monika Łącka

|

Gość Krakowski 44/2023

publikacja 02.11.2023 00:00

Biało-czerwoną flagę mają głęboko w sercu i przypinają ją do... rowerów. 11 listopada znów będą przypominać mieszkańcom Podhala, że niepodległość Polski nie jest nam dana raz na zawsze.

Do zapisów na Rajd Niepodległości zapraszają (od lewej)Stanisław Kowalcze, Kazimierz Bielak i Jan Blańda. Do zapisów na Rajd Niepodległości zapraszają (od lewej)Stanisław Kowalcze, Kazimierz Bielak i Jan Blańda.
Monika Łącka /Foto Gość

O tę suwerenność trzeba nieustannie zabiegać, pielęgnując w sobie patriotyzm i dbając o dobro ojczyzny – przekonuje Kazimierz Bielak, prezes Towarzystwa Cyklistów „Orzeł” Spytkowice. Cieszy się też, że działalność towarzystwa przynosi konkretne owoce. – Jeszcze nie tak dawno flaga narodowa bardzo rzadko powiewała nad podhalańskimi domami. Teraz to się zmienia, bo przy okazji najważniejszych świąt państwowych rozdajemy flagi i uczymy, że warto okazywać swój patriotyzm i przywiązanie do Polski – mówi K. Bielak, a Stanisław Kowalcze, także należący do TC „Orzeł”, dodaje, że z radością obserwuje również, jak z roku na rok 11 listopada, 15 sierpnia czy 3 maja kościoły coraz bardziej wypełniają się wiernymi, chcącymi modlić się w intencji Polski. – Kiedyś na takich uroczystościach była tylko garstka ludzi oraz uczniowie z miejscowych szkół, którym ktoś kazał przyjść ze sztandarem. Biało-czerwonymi rajdami, które są demonstracją naszej miłości do ojczyzny, staramy się jeszcze bardziej budzić ducha patriotyzmu – podkreśla S. Kowalcze.

Moja Matka, ta Ojczyzna…

Tegoroczny, czwarty już Rajd Niepodległości Polski, tradycyjnie rozpocznie się Mszą św. odprawioną 11 listopada rano, w parafialnym kościele w Spytkowicach. Później rowerzyści wyruszą w drogę, by pokonać 90 km, i w ten sposób – promując jednocześnie aktywność fizyczną – oddać hołd tym, którzy w 1918 r. wyrwali Polskę ze szponów niewoli, spod zaborczej władzy. – Jestem Polakiem, katolikiem i góralem. Uważam więc, że mam konkretne zobowiązania wobec narodu, Boga i góralszczyzny. Przynależność do TC „Orzeł” i do Związku Podhalan, jak również udział w rajdach oraz mocne trzymanie się zasad moralnych i Kościoła katolickiego pomagają mi je realizować – zapewnia Kazimierz Bielak. – Czuję dumę, gdy jedziemy przez kolejne miejscowości, prowadzeni przez biało-czerwoną husarię (czyli dwóch rowerzystów, za którymi jedzie auto z kilkoma flagami), a ci, których spotykamy po drodze, zatrzymują się, machają nam i – słuchając patriotycznych pieśni, płynących z głośnika samochodu – mówią, że to wspaniała i bardzo potrzebna inicjatywa – wzrusza się K. Bielak.

Pierwszym przystankiem na trasie tegorocznego rajdu będzie Raba Wyżna, a po niej – Pieniążkowce. W samo południe uczestnicy rajdu wjadą do Czarnego Dunajca, gdzie zostanie odśpiewany hymn Polski kończący gminne uroczystości patriotyczne. – Odwiedzimy też Nowy Targ, Rabkę i Rabę Wyżną, zatrzymując się przy pomnikach upamiętniających odzyskanie niepodległości, a potem wrócimy do Spytkowic, gdzie będzie poczęstunek i wręczenie pamiątkowych medali – zapowiada K. Bielak.

Wszystko zaczęło się w 2020 r., gdy pandemiczne ograniczenia skutecznie paraliżowały codzienne życie. Stanisławowi Kowalczemu, góralowi i patriocie z krwi i kości, było trudno bezczynnie siedzieć w domu – wszak Święto Niepodległości to dzień, który wymaga dostrzeżenia i uczczenia, bez względu na wszystko. Naradził się więc ze swoim szwagrem i decyzja była jednogłośna – obaj wsiedli na rowery, do których przyczepili biało-czerwone flagi, i wyruszyli na objazd okolicznych miejscowości. Zarówno ich mieszkańcy, jak i spotykani na szosie kierowcy serdecznie pozdrawiali rowerzystów i sygnalizowali, że ta inicjatywa bardzo im się podoba. Panu Stanisławowi nie trzeba było większej zachęty. 3 maja 2021 r. do udziału w kolejnej patriotycznej wyprawie zaprosił też innych rowerzystów. Nie inaczej było też 15 sierpnia oraz 1 września. – 11 listopada Rajd Niepodległości odbył się już z dużym rozmachem, bo coraz więcej osób czuło, że jest to ważne przedsięwzięcie i że trzeba je kontynuować. Rok temu było nas już ok. 30 osób i chciałbym, aby i tym razem peleton był tak samo liczny. Mając w pamięci słowa św. Jana Pawła Wielkiego: „To jest moja Matka, ta Ojczyzna!”, zapraszam też patriotyczną społeczność Podhala do gromadzenia się z flagami na trasie naszego przejazdu. Wspólnie powiedzmy „Jesteśmy tutaj dla Ciebie, Polsko…” – zachęca S. Kowalcze.

Przy grobach bohaterów

Pomysłodawca rajdów opowiada też, że wyprawy organizowane 3 maja, 15 sierpnia i w rocznicę wybuchu II wojny światowej mają nie tylko swoje stałe trasy, ale też symboliczną wymowę. – Obchodzenie Święta Konstytucji 3 Maja było zakazane najpierw przez zaborców, a potem przez okupantów. Nasz naród nigdy jednak nie poddał się obcym, pielęgnował i zachował swą tożsamość i miłość do ojczyzny. Wytrwale chcemy przypominać, że każdy z nas powinien stawać po stronie dobra Polski, modląc się w jej intencji oraz prosząc naszych świętych, a zwłaszcza św. Jana Pawła II, o wstawiennictwo, by w narodzie była jedność – zauważa S. Kowalcze.

3 maja cykliści przyjeżdżają m.in. do Nowego Targu, Ludźmierza i do Zakopanego. 15 sierpnia świętują razem z Wojskiem Polskim i wspominają kolejne rocznice bitwy warszawskiej, a w rocznicę wybuchu II wojny światowej oddają hołd żołnierzom poległym w walkach kampanii wrześniowej oraz odwiedzają miejsca upamiętniające rosyjskie i niemieckie zbrodnie wojenne dokonane na polskim narodzie. – Rok temu Rajd Święta Wojska Polskiego i 102. rocznicy Cudu nad Wisłą trwał aż dwa dni, ponieważ pojechaliśmy do Częstochowy, by przed obliczem Jasnogórskiej Pani modlić się w intencji ojczyzny. W tym roku zawitaliśmy zaś do Krakowa, by najpierw uczestniczyć w Mszy św. w kościele garnizonowym, a potem złożyć kwiaty na wojskowej części cmentarza Rakowickiego oraz dotrzeć na Oleandry, do miejsca, skąd w 1914 r. wyruszyła I Kompania Kadrowa – mówi pan Stanisław.

TC „Orzeł” Spytkowice podczas dotychczasowych Rajdów pamięci o ofiarach II wojny światowej, organizowanych 1 lub 2 września, odwiedziło już m.in. pomnik mjr. Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki” w Osielcu (to właśnie tam ten niezłomny żołnierz został pojmany przez komunistów, a następnie, po okrutnych torturach, skazano go na śmierć) i ziemię jordanowską, która odegrała ważną rolę w kampanii wrześniowej. Toczyły się tam zacięte walki, które spowodowały znaczne straty po stronie najeźdźcy i spowolniły marsz wojsk niemieckich, przez co Armia „Kraków” uniknęła okrążenia i mogła odpierać ataki. – W tym roku modliliśmy się m.in. przy grobie por. Tadeusza Stefaniszyna, dowódcy 4. kompanii strzelców 12. Pułku Piechoty Ziemi Wadowickiej, który poległ 2 września 1939 r. Pośmiertnie został odznaczony Krzyżem Virtuti Militari. Byliśmy też na cmentarzu w Rabce (jest tam Krzyż Katyński, w którym złożono ziemię z katyńskich mogił) i na wzgórzach Wysokiej, gdzie bohatersko bronili się polscy żołnierze, zadając Niemcom potężne straty. W odwecie, w październiku 1939 r., Niemcy rozstrzelali kilkunastu mieszkańców wsi, po czym całkowicie spalili Wysoką. Za bohaterstwo w 1946 r. wieś została odznaczona Orderem Krzyża Grunwaldu, a dziś znajdują się tam pomnik i cmentarz wojskowy – wyjaśnia Kazimierz Bielak.

Od Tatr do Bałtyku

Towarzystwo Cyklistów „Orzeł” Spytkowice organizuje również w czterech gminach (Rabka, Raba Wyżna, Czarny Dunajec oraz Spytkowice) zawody dla dzieci i młodzieży szkolnej Mini Podhale Tour, a od 2011 r., czyli od momentu swego powstania, włącza się też w Góralską Pielgrzymkę Rowerową z Giewontu na Hel. Zapoczątkowali ją… Kaszubi. W 2006 r. ponad 200 osób przeszło prawie całą Polskę w pieszej pielgrzymce z Helu do Częstochowy. Po dotarciu na Jasną Górę postanowili jednak iść dalej i doszli aż na Giewont, a kolejnych kilkaset osób dojechało do Zakopanego pociągiem, by uczestniczyć tam we wspólnej Mszy św. – Górale zgotowali im piękne powitanie – wspomina Jan Blańda, kierownik rowerowej wyprawy, należący (podobnie jak Kazimierz Bielak oraz Stanisław Kowalcze) do oddziału Związku Podhalan w Spytkowicach.

Rok później mieszkańcy Podhala zdecydowali, że też pójdą do Częstochowy, a potem na Hel, z rewizytą. Gdy tam dotarli, podczas Mszy św., po zaślubinach z morzem, ks. Władysław Zązel, kapelan ZP, powiedział, że następną taką pielgrzymkę można zorganizować dopiero za pięć lat, bo to nie jest możliwe, żeby co roku maszerować przez całą Polskę. – Pomyślałem: skoro nie pieszo, to może za rok pojedziemy na rowerach? Powiedziałem o tym siedzącemu obok koledze, który zapytał później, czy to było na poważnie. Skoro podjął temat, to już nie było odwrotu – śmieje się Jan Blańda. – Gdy o pomyśle dowiedział się Jan Hamerski, ówczesny prezes ZP, zapytał tylko, czy pójdziemy pod sztandarem Związku Podhalan. Jeśli tak, to mamy zielone światło – dodaje. W 2008 r. 13 zapaleńców dopięło swego i rowerami wjechało do morza. Było wiadomo, że na tym skończyć się nie może. – Od początku łączymy sport, turystykę i sprawy ducha. Bo wzmacniać można go też dbając o kondycję – przekonuje J. Blańda. Wyprawa nie mogłaby się więc odbyć bez księdza, który każdego dnia odprawia Mszę św. i czuwa nad tym, by wszyscy pamiętali o modlitwie. – Bywa, że jedzie z nami ktoś, kto oddalił się od Boga i przez tych kilka dni dostaje zastrzyk czegoś, co później może zaprocentować i pomóc w nawróceniu. Dlatego dziękuję każdemu kapłanowi, który z nami był, lub nadal jest, a zwłaszcza ks. Tadeuszowi Skupieniowi, który pielgrzymuje od samego początku i zawsze możemy na niego liczyć. Dziękuję też wszystkim, bez których to przedsięwzięcie nie byłoby możliwe – podkreśla Jan Blańda. Jego firma jest odpowiedzialna za wyżywienie rowerowych pątników, co jest nie lada wyzwaniem. – Mimo różnych trudów my tą pielgrzymką żyjemy i kończąc jedną, już zaczynamy organizować kolejną. W tym roku, z racji jubileuszu, czyli 15. już wyprawy, postanowiliśmy, że po zdobyciu Helu pojedziemy dalej, by pokłonić się… Matce Bożej Ostrobramskiej w Wilnie. Udało się i radość była wielka. Co wymyślimy w przyszłym roku? To się jeszcze okaże, bo za każdym razem, oprócz stałych punktów pielgrzymki, staramy się zmieścić w planie coś nowego – zdradza kierownik pielgrzymki.

Więcej informacji o TC „Orzeł” Spytkowice i kolejnych rajdach oraz pielgrzymkach można znaleźć na www.tcorzel.pl, a także na profilu towarzystwa na Facebooku.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.