Waga złotówki

Monika Łącka

|

Gość Krakowski 46/2023

publikacja 16.11.2023 00:00

400 tys. zł – takiej kwoty każdego miesiąca brakuje w budżecie krakowskiego Hospicjum św. Łazarza. Jego prezes Jolanta Stokłosa kolejny raz apeluje o pomoc, bo to miejsce musi trwać.

W Kwestę Listopadową co roku włączają się uczniowie i nauczyciele z zaprzyjaźnionych szkół. W Kwestę Listopadową co roku włączają się uczniowie i nauczyciele z zaprzyjaźnionych szkół.
Monika Łącka /Foto Gość

Pod koniec ubiegłego roku hospicjum miało podobne kłopoty, choć wtedy miesięczna dziura, którą trzeba było załatać, wynosiła „tylko” 300 tys. zł. – Refundacja NFZ dla naszej działalności niezmiennie wynosi 60 proc. kosztów ponoszonych przez hospicjum, związanych z opieką nad osobami ciężko chorymi, będącymi u kresu życia. Pozostałe 40 proc. musimy uzbierać sami. Problem w tym, że 1 lipca raz jeszcze nastąpiła podwyżka pensji minimalnych dla pracowników medycznych, a że naszą kadrę budują sami fachowcy, czyli m.in. lekarze i pielęgniarki mający specjalizację z medycyny i opieki paliatywnej, to podwyżki są znaczne. Cały czas wydatki (m.in. związane z utrzymaniem domu hospicjum przy ul. Fatimskiej 17, utylizacją odpadów, w tym medycznych, czy praniem) zwiększa też inflacja – przyznaje J. Stokłosa i dodaje, że hospicjum czeka obecnie na decyzję Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji, która może sprawić, że refundacja NFZ zwiększy się. Czy i kiedy to nastąpi – nie wiadomo, być może pod koniec listopada. Póki co, społeczeństwo znów musi stanąć na wysokości zadania.

– Rok 2022 udało się zamknąć na plusie, ponieważ na nasze prośby o wsparcie odpowiedziało bardzo dużo osób rozumiejących, że człowiek, który odchodzi z tego świata, musi mieć zapewnioną godną opiekę, a skoro tak, to trzeba nam ofiarować nawet niewielką kwotę, na miarę swoich możliwości. Zawsze powtarzam, że dla nas każda złotówka ma znaczenie. Dziękuję więc każdemu darczyńcy i proszę, by przyjaciele hospicjum i tym razem byli z nami – mówi pani prezes, która za zaangażowanie w codzienną pracę tej placówki oraz za serce ofiarowywane chorym i ich bliskim (od ponad 40 lat!) została w tym roku wyróżniona tytułem Miłosiernego Samarytanina.

Jolanta Stokłosa przypomina również, że Towarzystwo Przyjaciół Chorych Hospicjum św. Łazarza, oprócz oddziału stacjonarnego (tylko w ub. roku przyjęto tam 465 chorych) i hospicjum domowego (każdego miesiąca 60 pacjentów), prowadzi też poradnię medycyny paliatywnej oraz poradnię leczenia obrzęku limfatycznego (nie jest ona objęta kontraktem z NFZ). Oferuje także pomoc zespołu opieki długoterminowej (dla przewlekle chorych), zespołu wsparcia rodziny i Klubu dr. Deszcza (dla rodzin w żałobie). Do połowy grudnia trwa z kolei współfinansowany przez Urząd Miasta program szkoleniowy dla opiekunów nieformalnych chorych wymagających całodobowej opieki.

– Dużym wsparciem dla naszego budżetu są wpłaty, jakie otrzymujemy z tytułu 1,5 proc. podatku (w tym roku była to rekordowa kwota ponad 3,1 mln zł), oraz datki wrzucane do puszek podczas Pól Nadziei (ostatnio przyniosły one ok. 400 tys. zł) i Kwesty Listopadowej. Tym razem trwała ona od 28 października do 2 listopada, a kwestowało ponad 400 wolontariuszy na 20 cmentarzach. Zebrali ponad 302 tys. zł. Dziękujemy! – podkreśla Renata Połomska, sekretarz Zarządu Hospicjum św. Łazarza, koordynatorka pól i kwesty. Kto jeszcze chciałby się podzielić swoim „wdowim groszem”, może to zrobić, wrzucając pieniądze do wirtualnej puszki, która znajduje się na www.hospicjum.krakow.pl/wirtualna-puszka. Renata Połomska zachęca też do włączenia się w 4. edycję Kolędy dla Hospicjum, która rozpocznie się 6 grudnia. Jak zawsze, wybraną kolędę należy zaśpiewać (solo, w duecie lub grupowo), a nagrany film udostępnić w mediach społecznościowych, nominować do podjęcia tego wyzwania znajomych i – rzecz jasna – wpłacić choćby maleńki dar na kolędową zbiórkę.

Hospicjum nie mogłoby istnieć zarówno bez swoich dobrodziejów, jak i bez wolontariuszy, którzy dają chorym to, co najcenniejsze – swój czas. Siedzą, trzymając kogoś za rękę, czytają na głos książki, zabierają chorego (jeśli to możliwe) na spacer do ogrodu, rozmawiają, pomagają w pielęgnacji, wspólnie się modlą, a nawet spełniają nietypowe prośby podopiecznych hospicjum i wyłapują takie ich potrzeby, które mogą umknąć personelowi. Towarzyszą też w przechodzeniu na drugą stronę życia. – Wolontariuszem zostałem 13 lat temu i szybko odkryłem, że choć nie jest to miejsce, do którego można się przyzwyczaić, to jednak coś mnie tutaj ciągnie i chcę wracać, by być z chorymi. Wiele w życiu darmo dostałem, więc teraz darmo chcę dawać tym, którzy tego najbardziej potrzebują, a swoją posługę traktuję jako rodzaj powołania – mówi pan Wojciech i dodaje, że tym, co mu pomaga, jest modlitwa. – Bez niej pewnie nie dałbym rady. Zwłaszcza wtedy, gdy ktoś umiera, a ja jestem przy nim do ostatniej chwili i później idę do innych chorych, nie dając po sobie poznać, co stało się przed chwilą – zaznacza.

Kolejny, 40. już kurs dla wolontariuszy hospicjum rozpocznie się 12 grudnia.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.