Przestępstwo czy „tylko” grzech?

Magdalena Dobrzyniak

|

Gość Krakowski 47/2023

publikacja 23.11.2023 00:00

Choć w kodeksie prawnym nie znajdziemy określenia „nadużycie duchowe”, Kościół dysponuje narzędziami służącymi zapobieganiu im, a gdy do nich dojdzie – właściwej reakcji.

– Nikt nie ma prawa w imię Boga deptać w nas tego, co najświętsze – mówił o. Leżohupski. – Nikt nie ma prawa w imię Boga deptać w nas tego, co najświętsze – mówił o. Leżohupski.
Jakub Szymczuk /Foto Gość

Mówił o tym w Krakowie o. Robert Leżohupski OFMConv, prawnik świecki i kościelny, a z nominacji papieskiej sędzia trybunału kościelnego Wikariatu Państwa Miasta Watykan. Franciszkanin postawił pytanie, czy nękanie duchowe jest przestępstwem nadużycia władzy, przyznając, że jest to temat skomplikowany. – Nie jesteśmy tu jednak po to, by uprawiać sztukę dla sztuki w poszukiwaniach teoretycznych. Jesteśmy tutaj dla pokrzywdzonych, po to, by tworzyć system z przestrzenią ochronną – zaznaczył podczas konferencji „Przestępstwo czy »tylko« grzech?”, zorganizowanej przez Wydział Prawa Kanonicznego UPJPII w Krakowie.

Watykański prawnik przypomniał, że temat nadużyć, zwłaszcza duchowych, leży głęboko w sercu papieża Franciszka i jest kluczowym wątkiem jego nauczania. Przytoczył jego słowa:„Nadużycia – czy to sumienia, czy seksualne, czy jakiekolwiek inne – nie mogą być tolerowane. Jest to sprzeczne z Ewangelią. Ewangelia jest służbą, a nie nadużyciem”.

Zakonnik zwrócił uwagę, że w Kodeksie prawa kanonicznego nie znajdziemy terminu „nękanie duchowe” ani jego synonimu „nadużycie duchowe”. – To temat niezwykle bolesny i trudny, który intryguje brakiem pogłębionej analizy doktrynalnej, sądowej, prawnej na gruncie prawa kanonicznego. Konieczna jest precyzja, by nie uprawiać zwyczajnej publicystyki prawniczej – mówił. Przypomniał także, że grzech jest moralnym złem, ale nie zawsze jest przestępstwem, natomiast każde przestępstwo jest grzechem.

Sam termin „nadużycia” może być rozumiany niezwykle szeroko dla wszystkich zachowań, wyrażanych poprzez działanie lub jego zaniechanie, które nie są zgodne z przyjętymi normami postępowania i stoją w sprzeczności z celem pełnionej posługi czy władzy. Franciszkanin podkreślał, że kwestia nadużyć była tematem zakończonego niedawno Zgromadzenia Ogólnego Synodu Biskupów, które nie ma wątpliwości co do istnienia problemu i konieczności podjęcia zdecydowanych działań i reformy struktur. W sprawozdaniu końcowym czytamy: „Otwartość na słuchanie i towarzyszenie osobom, które doświadczyły nadużyć i zranień w Kościele, pozwoliły dostrzec wielu, którzy przez długi czas czuli się niewidzialni”. Przywoływany jest w nim m.in. głos kobiet mówiących o Kościele, który rani, o klerykalizmie, niewłaściwym wykorzystywaniu autorytetu. – Przypadki różnego rodzaju nadużyć wobec osób konsekrowanych i świeckich, zwłaszcza kobiet, sygnalizują istnienie problemów w sprawowaniu władzy i wymagają zdecydowanych, odpowiednich działań – podkreślał stanowczo prawnik.

Przywołując przykład Ameryki Łacińskiej, gdzie przeprowadzono sondaż, z którego wynika, że co druga siostra zakonna doświadczyła nadużyć, mówca argumentował, że choć ten termin nie pojawia się w kodeksie, to jednak trzeba przyjąć do wiadomości, że istnieje. Zdefiniował go jako „osiąganie korzyści, od osoby moralnie powiązanej, przez rodzica, profesora, ojca duchownego, przełożonego”. – Zawsze jest to naruszenie granic duchowych z pogwałceniem prywatności człowieka i jego przestrzeni ochronnej – wyjaśniał.

W duchowym nękaniu zawsze dochodzi do mieszania dwóch zakresów ludzkiego świata: wewnętrznego, obejmującego m.in. sumienie, osobistą historię, przekonania i doświadczenia, oraz zewnętrznego. – Nikt nie ma prawa deptać i wykorzystywać „ziemi świętej” naszego sumienia, naszych odczuć, naszej wrażliwości – akcentował.

Źródłem zła są niewłaściwy sposób rozumienia władzy w Kościele i klerykalizm. – Nadużycie duchowe jest formą psychicznego znęcania się, przymusu i kontroli w kontekście religijnym – dodał, wskazując na szkodliwy wpływ takich praktyk na człowieka, który jest poddany manipulacjom, zmuszany do zachowania milczenia, a jego decyzje podlegają cenzurze krzywdziciela, „zajmującego boską pozycję”.

Ojciec Leżohupski podkreślał, że problem dotyczy wszystkich struktur kościelnych i wszystkie one powinny być przeniknięte „kulturą odpowiedzialności”. – Istnieje kościelny system odpornościowy. Trzeba go tylko znać i przestrzegać – podsumował, mówiąc o prawnych regulacjach.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.