Trzeźwość jako wyzwanie

Łukasz Kaczyński

|

Gość Krakowski 02/2024

publikacja 11.01.2024 00:00

W sierpniu Wspólnota Anonimowych Alkoholików w Polsce, która jest podzielona na 14 regionów i skupia prawie 2800 grup, będzie świętować 50-lecie. Jedną z jej jednostek jest Region Galicja, który obejmuje obszar południowej Polski, od Przemyśla do Bielska-Białej.

Samo zakręcenie butelki i pusty kieliszek nie wystarczą, by trzeźwieć – konieczne jest także wsparcie osób z podobnym doświadczeniem i zaangażowanie na rzecz drugiego. Samo zakręcenie butelki i pusty kieliszek nie wystarczą, by trzeźwieć – konieczne jest także wsparcie osób z podobnym doświadczeniem i zaangażowanie na rzecz drugiego.
Łukasz Kaczyński /Foto Gość

Wspólnota Anonimowych Alkoholików powstała w 1935 r. w Akron w USA. Dwaj alkoholicy – makler giełdowy Bill W. oraz lekarz chirurg Bob S. – odkryli, że rozmowa tych, którzy chcą uwolnić się od picia alkoholu, pozwala na zatrzymanie obsesji picia. – Zaczęli szukać innych zainteresowanych tą ideą i tak powstały mityngi AA. Następnie zauważyli oni, że dla utrzymania abstynencji konieczna jest pewna przemiana duchowa oraz stałe niesienie pomocy innym cierpiącym z powodu choroby alkoholowej – tłumaczy Marta, która działa w jednej z krakowskich grup AA.

W 1939 r. wydana została książka „Anonimowi alkoholicy”, w której założyciele wspólnoty opisali swoje doświadczenia powracania do zdrowia w oparciu o Program Dwunastu Kroków. Wspólnota rozrastała się w szybkim tempie, a artykuł dziennikarza Jacka Alexandra w „Saturday Evening Post” w 1941 r. spowodował wielki rozgłos w całych Stanach Zjednoczonych.

W chwili obecnej grupa działa w ponad 150 krajach, w których funkcjonuje niemal 180 tys. grup. W Polsce pierwsza grupa AA „Eleusis” powstała w 1974 r. w Poznaniu i istnieje do dzisiaj.

Co robią Galicjanie?

Z kolei osoby z Małopolski, mające problem z alkoholem, mogą uzyskać pomoc podczas mityngów, które odbywają się w 325 grupach. W Krakowie codziennie odbywają się 2–3 spotkania. W ciągu roku przychodzi na nie kilka tysięcy osób. – Wszystko zaczęło się w 1998 r., kiedy w Krakowie przy ul. Dietla 74 został uruchomiony Punkt Informacyjno-Kontaktowy, podobnie jak jest to w Bielsku-Białej, Rzeszowie czy Tarnowie. Wszędzie tam odbywają się całodobowe dyżury telefoniczne dla osób szukających pomocy w związku z chorobą alkoholową. Można też kupić wydawaną przez wspólnotę literaturę – podpowiada Marta.

Na terenie Regionu Galicja działa kilka zespołów informacji publicznej, których członkowie biorą udział w spotkaniach informacyjnych dotyczących komunikacji AA z instytucjami takimi, jak: komendy Policji, izby lekarskie, kuratorzy sądowi czy szkoły. Wspólnota kontaktuje się również z zakładami karnymi i aresztami śledczymi i organizuje w nich mityngi AA dla osób zatrzymanych i osadzonych. W stolicy Małopolski działają też dwie grupy w języku angielskim oraz jedna ukraińska.

Liczy się wsparcie

AA oferuje program wspierający wychodzenie z uzależnienia. Jedynym wymaganiem przynależności do wspólnoty jest pragnienie zaprzestania picia. – Alkoholicy trafiają do nas sami lub ze skierowania z odbywanej terapii. Przychodzący otrzymują zwyczajnie ludzkie wsparcie osób, które borykają się z podobnymi doświadczeniami. Na wstępie otrzymują książeczkę z numerami telefonów do innych członków grupy, na które można zadzwonić o każdej porze dnia i nocy. Dużym wsparciem jest pomoc sponsora, który jest niejako mentorem w trzeźwieniu. Zalecane jest całkowite zaprzestanie picia i regularne uczestnictwo w mityngach – wyjaśnia Marta.

Program wyjścia z nałogu opiera się na wspomnianych Dwunastu Krokach AA. Jest to zbiór zaleceń dla trzeźwiejących alkoholików, stopniowo realizowanych przy pomocy sponsora. – Okazuje się bowiem, że osoby, które zaczynają być w AA, dość szybko przestają pić. Wynika z tego, że de facto to nie sam alkohol jest problemem – prawdziwe wyzwanie stanowi życie w trzeźwości i radzenie sobie bez alkoholu z problemami i emocjami pojawiającymi się w codzienności. Dwanaście Kroków to odpowiedź, co robić każdego dnia i jak się rozwijać, by przeżyć bez alkoholu – mówi Maciek. Za każdą okrągłą rocznicę trzeźwości członkowie wspólnoty otrzymują od grupy medale.

Służba, anonimowość i świadectwo

Bardzo ważnym elementem trwania we wspólnocie AA jest służenie innym. Polega to na zaangażowaniu w przygotowanie mityngów, czasem przez prozaiczne rzeczy, jak ustawienie krzeseł, zaparzenie kawy czy herbaty, przeprowadzenie zbiórki pieniędzy podczas spotkań, gdyż organizacja utrzymuje się z dobrowolnych datków jej członków.

Fundamentalną zasadą wspólnoty jest anonimowość, która zapewnia jej członkom prywatność w procesie zdrowienia. Wiele osób mających problem z alkoholem może mieć wewnętrzny opór przed zwróceniem się do AA o pomoc, obawiając się, że mogą stać się obiektem publicznych rozmów. Dlatego każdy we wspólnocie ma zapewnienie, że jego tożsamość nie zostanie ujawniona żadnej osobie nienależącej do AA.– Oczywiste jest jednak to, że wśród członków grup zawiązują się relacje koleżeńskie i przyjacielskie. Spotykamy się również poza mityngami, na przykład jeżdżąc na kajaki czy chodząc na górskie wycieczki. Stajemy się niejako rodziną, która daje sobie wsparcie zarówno w trzeźwieniu, jak i szarej codzienności – dodaje Marta.

Jak ocenia, największą siłą spotkań jest dzielenie się podobnymi doświadczeniami. – Podczas mityngu każdy może się wypowiedzieć. Jego słowa nie są poddawane ocenie, nie otrzymuje też odpowiedzi. Ale słyszy podobne historie radzenia sobie z chorobą alkoholową, co niewątpliwie może być dobrą wskazówką. Bardzo budująca i dająca nadzieję jest także obecność osób, które żyją w trzeźwości już kilkadziesiąt lat – ocenia Marta.

Z Bogiem lub bez

Podkreślić trzeba, że wspólnota AA nie jest organizacją religijną. Zakłada rozwój duchowy, ale nie łączy się z żadnym konkretnym wyznaniem. Spotkania grup przeważnie zaczynają się jednak modlitwą, na początku której padają słowa: „Boże, użycz mi pogody ducha...”. – Wspólnota AA to program wsparcia duchowego. Są wśród nas ludzie wierzący, ale również i ateiści, którzy słowo „Bóg” interpretują jako siłę wyższą, pewien rodzaj absolutu, od którego człowiek zależy i bez którego sobie nie poradzi – wyjaśnia Marta.

Grupy starają się bardzo pilnować podejścia, by każdy mógł w AA poszukać pomocy, bez względu na swój światopogląd. – Oczywiście, jeśli ktoś chce, to może na przykład wziąć udział w spotkaniu opłatkowym, które odbywa się już po ogólnym świątecznym mityngu czy też w dniach trzeźwości na Jasnej Górze – wskazuje Marta.

Tak jest w przypadku Maćka. Pochodzi z religijnej rodziny, ale alkohol sprawił, że zagubił się całkowicie. I nie potrafił przez wiele lat przyznać, że jest alkoholikiem. – Zacząłem pić w wieku 13 lat. Alkohol stał się rozwiązaniem wszystkich problemów. Nie zważałem na to, co myślą o tym moim najbliżsi. Dzięki alkoholowi niejako poszedłem swoją drogą, ale nie była ona właściwa. Uzależniłem się i zaczęła się obsesja picia – opowiada, dodając, że tak miotał się przez niemal 30 lat.

Jego przyjaciel podpowiedział mu, żeby poszedł na spotkanie AA. Był wtedy w okresie trzeźwości, który podjął dla swoich dzieci. Jednak nie umiał przyjąć zasad wspólnoty. I znów „zapił” – taki stan trwał ponad rok. – Co gorsza, alkohol przestał przynosić oczekiwane efekty. I nie chciałem też podjąć działań w ramach AA. To był straszny wewnętrzny kryzys. Nic nie dawało nadziei. Pewnego dnia zawołałem gdzieś w dal do kogoś, kogo obecnie nazywam Bogiem, żeby mi pomógł dotrzeć na mityng. Poszedłem na tramwaj i jednocześnie zadzwoniłem po pomoc do członka AA, który został moim sponsorem – wspomina ze wzruszeniem Maciek.

Podjął walkę i od prawie 3 lat robi to samo. Dba o członków wspólnoty, uczestniczy w trzech mityngach w tygodniu, a dużą część dnia zajmuje mu modlitwa. Ma rodzinę i dba o wszystkie dzieci. – Muszę przyznać, że dzięki Bogu i wspólnocie AA odkryłem, iż dam radę z nałogiem. Jeśli tylko zaufam Stwórcy i nie będę obojętny na bliźniego. Przychodzę do Boga z każdym drobiazgiem i okazuje się, że pomaga mi to religijne wychowanie z domu rodzinnego – ocenia.

Uratowani

Żoną Maćka jest Natasza. Ona też jest alkoholiczką. Spotkali się we wspólnocie AA. – Alkohol sprawił, że odreagowywałam stresy w pracy. Przestałam pić w czasie ciąży i karmienia piersią. Przeżyłam nawet odwyk i byłam 4 lata trzeźwa. Ale potem znów „zapiłam” i wtedy uświadomiłam sobie, że bez ciągłego wsparcia nie dam rady. Nie piję już 7. rok, otrzymałam nowe życie i było to możliwe dzięki grupie, jak i otwarciu się na Boga, którego z mężem stawiamy na pierwszym miejscu – mówi szczerze.

Jeszcze dłużej trzeźwa jest Grażyna, bo od 17 lat. – Wspólnota AA mnie uratowała. Alkohol pogłębił moją depresję i nie mogłam dać sobie rady ze zwykłymi rzeczami. Byłam nad przepaścią. To, co cechuje członków naszych grup, to bezinteresowna wzajemna miłość oraz współdzielenie cierpienia i radzenia sobie z nim. To właśnie i program rozwoju sprawia, że naprawdę AA pomaga zdrowieć – podkreśla.

Zainteresowani otrzymaniem wsparcia w krakowskiej wspólnocie AA mogą uzyskać niezbędne informacje pod numerem telefonu: 512 601 304, poprzez e-mail: galicja@aa.org.ploraz na www.aakrakow.pl.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.