Ostry dyżur w Kościele

Łukasz Kaczyński

|

Gość Krakowski 05/2024

publikacja 01.02.2024 00:00

O trudnościach związanych z prawidłowym podejściem do pacjenta i roli kapłana w przestrzeni szpitalnej rozmawiamy z o. Albertem Chmielowskim Dorociakiem OH, kapelanem szpitala zakonu bonifratrów w Krakowie i rektorem tamtejszego sanktuarium św. Jana Bożego.

Ostry dyżur w Kościele redakcja /gość.pl

Łukasz Kaczyński: Dlaczego obchodzony 11 lutego Światowy Dzień Chorego jest tak ważny?

o. Albert Chmielowski Dorociak OH: Przebywam z pacjentami codziennie i myślę, że ten dzień uwrażliwia świat polityki, ekonomii, biznesu i konsumpcji na obecność wśród nas ludzi chorych i cierpiących, których nie można omijać i o nich zapominać. To także przestrzeń do zwrócenia uwagi na rozterki pracowników służby zdrowia, które w dzisiejszych czasach są coraz liczniejsze i bardziej złożone. Do tego dochodzą problemy etyczne związane z prowadzonymi terapiami, które również wymagają przemyśleń. W tym roku w swoim przesłaniu na Światowy Dzień Chorego papież Franciszek przypomina też, że bardzo często osoby chore dotknięte są samotnością. To dlatego Kościół stawia w tym jednym dniu na piedestale cierpiących z powodu psychicznych lub fizycznych niedomagań – by świat na nowo zobaczył, że konieczna jest niezwykła wrażliwość serca na ich potrzeby.

Nie jest to proste, ale bonifratrzy mają bardzo dobry przykład takiego działania, czyli postać swojego założyciela, św. Jana Bożego.

Tak, to prawda. Jednak obraz dzisiejszego szpitala różni się mocno od wizji opieki szpitalnej za czasów naszego założyciela. W jego przypadku placówka szpitalna była nazywana domem Bożym, w którym w centrum był zawsze pacjent, a atmosfera była rzeczywiście duchowa i domowa. Dziś stworzenie takiej przestrzeni jest niezwykle trudne. Niemniej staramy się ze wszystkich sił, by takie podejście dominowało w placówkach bonifraterskich i dzielimy się nim z naszymi współpracownikami i podopiecznymi.

Co utrudnia wdrożenie takiego modelu?

Myślę, że to, iż medycyna obecnie jest proceduralna, a przez to w jakiś sposób „nieludzka”. Trzeba mocno zamanifestować, że chory jest zawsze ważniejszy niż jego choroba. Personel powinien być nastawiony na pacjenta jako osobę, a nie patrzeć tylko jak na problem medyczny do wyleczenia. Brakuje holistycznego podejścia do chorego, ze świadomością także jego wewnętrznych potrzeb, a nie tylko koniecznych zabiegów czy terapii. To ważne, gdyż w sytuacji, kiedy nie da się już kogoś wyleczyć, zawsze można go otoczyć opieką, bliskością czy pocieszeniem.

Dużą pomocą mogą być w tym kapelani szpitalni, jednak coraz częstsze są głosy, że są oni niepotrzebni.

Niestety, często zapomina się, że wśród 7 sakramentów ustanowionych przez Chrystusa jest namaszczenie chorych, którego może udzielić tylko kapłan. Poza tym kapelan jest wyjątkowym świadkiem obecności miłosiernego Jezusa, stanowiącym niezwykłe wsparcie w cierpieniu wynikającym z choroby. Z własnego doświadczenia wiem, że w szpitalu duchowny jest potrzebny nie tylko pacjentowi i jego rodzinie, ale też pracownikom służby zdrowia, choćby przy rozmowie wśród niełatwych chwil każdego dnia. Uważam, że rola dobrego kapelana jest niezastąpiona, oczywiście o ile traktuje się ją poważnie.

W bonifraterskich jednostkach opieki medycznej kapelana wspiera dodatkowo zespół opieki duszpasterskiej.

Tak, to grupy, w skład których oprócz kapelana szpitalnego wchodzą inni pracownicy szpitala, którzy poza swoimi zadaniami zawodowymi otaczają pacjentów także troską duchową. To ważne zwłaszcza w dużych placówkach, gdzie kapłan nie może od razu dotrzeć do wszystkich, którzy go potrzebują. Wiadomo, że osoba świecka nie może służyć sakramentami świętymi, jednak nieraz bardzo istotną rolę odgrywa rozmowa z chorym, który może nawet bardziej otworzyć się przed kimś, kto nie jest duchownym. Czasem taka rozmowa o Bogu przebiegająca podczas zwykłych obowiązków lekarskich, rehabilitacyjnych czy pielęgniarskich, na tzw. pierwszej linii frontu, może naprawdę zdziałać cuda. Wyjątkowo trafić do chorego i być impulsem do kontaktu z kapłanem obecnym na terenie szpitala. Często też słyszę podpowiedzi od mojego zespołu na temat tego, do kogo udać się najpierw i kto jakiej konkretnej pomocy ode mnie potrzebuje.

Przy szpitalu bonifratrów w Krakowie działa od kilku lat diecezjalne sanktuarium św. Jana Bożego – jaka jest jego rola?

Nasz założyciel nie jest rodzimym świętym, bo przybył do Krakowa aż z Hiszpanii. Jednak jego krakowskie sanktuarium cieszy się dużym zainteresowaniem. Przed relikwiami św. Jana Bożego można pomodlić się o każdej porze. Nieustannie wierni składają tutaj prośby o siłę w przeżywaniu choroby i pomoc w odzyskaniu zdrowia. I co ważne – poza prośbami pojawia się także wiele intencji dziękczynnych, co dowodzi, że św. Jan Boży nie odpoczywa, ale cały czas pełni ostry dyżur w Kościele.

Jakie życzenia dla chorych ma Ojciec przed nadchodzącym Światowym Dniem Chorych?

Oczywiście życzenia zdrowia, ale wiemy, że w przypadku chorób nieuleczalnych są dalece niewystarczające. Dlatego odnosząc się do słów papieża Franciszka na ten dzień, pragnę życzyć chorym, by nigdy nie czuli się samotni w swoim cierpieniu. Bo dobra relacja z bliskimi na drodze terapeutycznej to już połowa jej sukcesu.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.