Anioł dla każdego

Jan Głąbiński

|

Gość Krakowski 08/2024

publikacja 22.02.2024 00:00

– Życie dobrze przeżyłem, a teraz jestem ciekaw, co ma w planie dla mnie Pan Bóg. Może da mi kolejnych 5 lat, bo tyle jeszcze chciałbym pobyć na tym świecie – uśmiecha się Józef Głowacz z Pieniążkowic, który urodził się w 1924 roku.

To był bardzo radosny dzień dla pana Józefa. To był bardzo radosny dzień dla pana Józefa.
Jan Głąbiński /Foto Gość

Setne urodziny pana Józefa rozpoczęła 11 lutego uroczysta Msza św. w kościele parafialnym. – Dziękujemy za jego długie i piękne życie. Prosimy, by Pan udzielił mu dalszych łask. By był szczęściem dla rodziny, przyjaciół, znajomych. Radujmy się, że jest między nami taki zacny parafianin – mówił ks. Marian Dziubas, proboszcz w Pieniążkowicach. Przypomniał, że w 2019 r. miał przyjemność przewodniczyć uroczystościom z okazji 70. rocznicy zawarcia sakramentu małżeństwa przez pana Józefa. Jego żona Władysława zmarła trzy lata później.

Dalsza część uroczystości odbyła się w restauracji, niedaleko Czarnego Dunajca. Sekretarz miasta-gminy Czarny Dunajec Michał Jarończyk odczytał listy gratulacyjne od premiera Donalda Tuska oraz wojewody małopolskiego Krzysztofa Jana Klęczara. Z kolei radny Zdzisław Gal wręczył dostojnemu stulatkowi gratulacje od burmistrza Marcina Ratułowskiego. „Ciesząc się razem z Panem tak wyjątkowymi urodzinami, życzymy wielu wspaniałych lat życia w gronie rodziny i bliskich, zdrowia, pogody ducha, błogosławieństwa Bożego i opieki Matki Bożej” – napisał M. Ratułowski. Pan Józef został też obdarowany kwiatami i prezentami.

Nie krył wzruszenia, kiedy otoczyli go z życzeniami najbliżsi. – Wszyscy wiedzą o moich urodzinach. Pięknie! Premier napisał, wojewoda, burmistrz. A ciekawe, co mi jeszcze pisze Pan Bóg? Może tak 5 latek życia by mi dał, bo tyle mniej więcej chciałbym pobyć na tym świecie – uśmiechał się J. Głowacz. – Mnie już nic nie trzeba, bo w życiu wiele przeszedłem. Pragnę szczęścia i dobra dla wnuków, prawnuków, by się wszystko poukładało – zaznaczył jubilat.

Józef Głowacz ma dwie córki – Janinę i Stanisławę – oraz syna Stanisława. Może się również pochwalić jednym wnukiem i trzema wnuczkami oraz czterema prawnuczkami i trzema prawnukami. Najstarszy wnuk to Dariusz Frączek, który od wielu już lat mieszka w Chicago. – Nie mogło mnie tutaj zabraknąć, to najwspanialszy dziadek na świecie. Zawsze spokojny, nie był nigdy konfliktowy. Jest takim aniołem dla każdego, rzadko zdenerwowany, wszyscy go lubią dookoła – mówi D. Frączek. Wspomina też wizytę dziadka i babci w Stanach Zjednoczonych. – Byli na uroczystościach chrztu św. moich dwóch córek – dodaje.

– Dziadek interesuje się polityką, wie, że czekają nas wybory. I czasami denerwuje się niepotrzebnie, ale ma trzeźwy umysł i jest bardzo tolerancyjny, o czym wiele razy mogłem się przekonać podczas naszych niezliczonych rozmów – tutaj, na Podhalu, czy przez telefon – podkreśla z kolei najstarszy wnuk pana Józefa.

Wnuczka Renata Lipkowska, która opiekuje się dziadkiem (mieszkają pod jednym dachem i dlatego spędza z nim najwięcej czasu), w sercu nosi pewien obraz. – Nie zapomnę nigdy, kiedy wiele razy widziałam, jak np. dziadek z babcią wychodzili do sąsiadów i trzymali się za ręce. Zawsze tak robili, nawet gdy ich małżeństwo miało 70 lat! Pięknie się uzupełniali: dziadek cichy, spokojny, a babcia energiczna – nie kryje wzruszenia pani Renata.

Józef Głowacz był dróżnikiem, budował mosty na Podhalu. – Kiedy zdarza nam się jechać do Nowego Targu z dziadkiem, to podczas podróży doskonale pamięta, gdzie stoją obiekty komunikacyjne przez niego budowane, a jeden jest na pewno w Ludźmierzu – cieszy się pani Renata. To właśnie ona zorganizowała obchody 100. urodzin pana Józefa. – Dziadek ma stały rytm dnia. Zaczyna od dłuższej modlitwy na kolanach, bo nie wyobraża sobie inaczej. Chętnie śledzi informacje w telewizji. Zaplanowane ma też dwie drzemki. Ma dobry apetyt, nawet dania włoskiej kuchni mu smakują, aczkolwiek zawsze powtarza, że rzepa jest najlepsza – zdradza pani Renata.

Wnuczka J. Głowacza wskazuje na jeszcze jeden bardzo ważny element ich wspólnego życia. – Siadamy sobie zawsze wieczorem i rozmawiamy – raz dłużej, raz krócej. Dziaduś opowiada, wspomina, cieszy się kolejnym dniem życia, który akurat się kończy. Wszystkie ważne sprawy moje czy mojej rodziny schodzą wtedy na drugi plan. Dziadek pokazuje nam bowiem prawdziwą wartość życia, które ma polegać przede wszystkim na życzliwości do każdego – podsumowuje R. Lipkowska.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.