Kraków. Wyjątkowe otwarcie

Grzegorz Kozakiewicz

publikacja 01.03.2024 10:01

Galeria "Bunkier Sztuki" otwarła się po długim remoncie. Otwarcie odbyło się zaś w dniu, który zdarza się tylko raz na cztery lata - 29 lutego.

Kraków. Wyjątkowe otwarcie Teresa i Andrzej Starmachowie, darczyńcy kolekcji polskiej sztuki współczesnej, której część można teraz oglądać w "Bunkrze Sztuki". Grzegorz Kozakiewicz

Tegoroczny nadmiarowy dzień lutego był dniem niezwykłym dla galerii. Otwarcie po remoncie wiązało się bowiem z pierwszym pokazem wystawy niektórych dzieł z kolekcji sztuki współczesnej Teresy i Andrzeja Starmachów. Znani galerzyści i kolekcjonerzy sztuki postanowili podarować część swojej kolekcji miastu, a właściwie dwóm muzeom: Muzeum Sztuki Wspólczesnej MOCAK i Muzeum Fotografii MuFo, o czym pisaliśmy w "Gościu Krakowskim".

Wystawa nosi tytuł "Daj mi wszystko", który jest wzięty z tytułu obrazu Jadwigi Sawickiej. Jest on w pewnym sensie mylący, bo, jak mówi Andrzej Starmach: „Trochę nam jeszcze zostało i wszystkich, którzy chcieliby oglądać czy kupić dzieła współczesnych polskich artystów zapraszamy do naszej galerii w Podgórzu.”

Nie wiemy dokładnie, co Starmachowie zostawili w swojej kolekcji, ale to, co ofiarowali, to zestaw imponujący. W "Bunkrze" można obejrzeć prace m.in. takich artystów, jak: Magdalena Abakanowicz, Mirosław Bałka, Marek Chlanda, Władysław Hasior, Tadeusz Kantor, Jerzy Nowosielski, Marek Smoczyński czy Jacek Stokłosa. - Na przykładzie tych artystów można pokazać, jak sztuka polska nabiera międzynarodowej wartości. Są to nie tylko wybitne nazwiska, są to wybitne, niepowtarzalne prace, które na dodatek mają charakter muzealny, czyli są tak duże, są od razu pracami, które budują ekspozycję - powiedziała Maria Anna Potocka, dyrektorka Muzeum MOCAK, łącząca do niedawna tę funkcję z szefowaniem "Bunkrowi Sztuki".

Starmachowie to w gruncie rzeczy opętani sztuką szaleńcy, podobni do "Mangghi" Jasieńskiego, Fricka, Saatchi`ego, Guggenheima czy innych wielkich kolekcjonerów. Jak powiedziała Teresa Starmach - "Sztuka faktycznie była na pierwszym miejscu. Naprzód zaczęliśmy zbierać sztukę, otworzyliśmy galerię, dopiero na końcu zbudowaliśmy dom. Takie były nasze priorytety. Ten dzień jest dla nas naprawdę pełen emocji, bo przechodzimy przez te sale i zastanawiamy się, jak to się wydarzyło, że zebraliśmy tak dużo i tyle z tych dzieł ma naprawdę wiele znaczenia dla polskiej i światowej sztuki."