Dyktando Krakowskie po raz siódmy

Grzegorz Kozakiewicz

publikacja 09.03.2024 22:33

W dniu 9 marca w aulach Auditorium Maximum Uniwersytetu Jagiellońskiego już po raz siódmy zebrali się miłośnicy ortografii, żeby wziąć udział w kolejnym Dyktandzie Krakowskim. Jest to największy w Polsce konkurs ortograficzny, organizowany przez Wydział Polonistyki UJ.

Dyktando Krakowskie po raz siódmy Uczestnicy konkursu z mozołem starali się napisać jak najpoprawniej dyktowany im tekst. Grzegorz Kozakiewicz

Do konkursu zasiadło w dwóch kategoriach: junior dla chętnych do piętnastego roku życia i otwartej dla wszystkich pozostałych, w sumie kilkaset osób.

Tekst dyktanda przygotowała, jak zwykle zresztą, dr hab. Mirosława Mycawka. Tytuł tekstu w kategorii otwartej brzmiał: "Collegium Maius - tour à rebours". Jak na tekst sprawdzający znajomość ortografii języka ojczystego całkiem nieźle: na pięć słów ani jednego po polsku! Dalej nie było łatwiej, bo tekst, choć dowcipny, był naszpikowany pułapkami w klasycznym stylu małpiej złośliwości polonistów, którzy każdemu są w stanie udowodnić, że pisać po polsku bez błędów nie umie. Kiedyś na polonistyce mawiano, że poprawnie piszą tylko profesorowie Stanisław Jodłowski i Witold Taszycki, a i to tylko wtedy, kiedy są razem (obaj byli współautorami najpopularniejszego podówczas słownika ortograficznego). Najnowszy słownik ma tylko jednego autora i onże profesor Bogusław Dunaj, skądinąd pomysłodawca konkursu i wielokrotny członek jury, raczej daje sobie radę w pojedynkę.

Tak tedy zwycięzcą w kategorii otwartej Tomasz Malarz zainkasował wprawdzie 5500 złotych, ale w kategoriach ocen szkolnych zasłużył chyba co najwyżej na minus dostatecznie (7 błędów). Drugie i trzecie miejsce zajęli odpowiednio Zdzisława Gruzla (8 błędów) i Tomasz Kulicki (9 błędów). Wśród młodzieży zwyciężyła Joanna Pawłowicz (10 pomyłek), przed Agatą Waruś (11 pomyłek) i Hanną Cetnarowską (12 pomyłek). Wobec trudności zadania (każdy może sobie wyszukać tekst w sieci i nie znam nikogo, komu na jego widok włosy nie staną dęba) wyniki te można śmiało uznać za ponadprzeciętne.

Swoją drogą ciekawi jesteśmy, jakie byłyby osiągi kadry naukowej Katedry Współczesnego Języka Polskiego Uniwersytetu Jagiellońskiego, gdyby przyszło im pisać dyktando ułożone na przykład przez kogoś z  polonistyki warszawskiej?