Do krakowskich Łagiewnik w pierwszą niedzielę wielkanocną pielgrzymowało kilkadziesiąt tysięcy osób.
Przyszli, by zaczerpnąć ze zdrojów.
Monika Łącka /Foto Gość
Uroczystości rozpoczęły się już w wigilię Niedzieli Bożego Miłosierdzia, bowiem w sobotni wieczór do sanktuarium przybyły relikwie błogosławionej rodziny Ulmów, które właśnie w tym miejscu rozpoczęły tygodniową podróż po archidiecezji krakowskiej. – Życie Ulmów było niezwykle cenną monetą, którą przypieczętowali bezinteresowność całkowitego daru z siebie w imię miłości miłosiernej – mówił, witając relikwie, bp Jan Zając. Dodał, że również dziś z wieczernika rodziny Ulmów dochodzi głos Jezusa, który mówi, iż „nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich”.
Do heroicznej postawy Ulmów nawiązał też bp Janusz Mastalski, który w sanktuarium przewodniczył Mszy św. w nocy z soboty na niedzielę. Dając cztery wskazówki, jak nie zwątpić w miłosierdzie Boga, przekonywał, że ta rodzina „do końca nie zwątpiła, mimo iż za wiarę straciła życie”, i że wierzyć to znaczy nie mieć wątpliwości co do Bożej wszechmocy, Bożego przebaczenia i Bożej dobroci.
Centralnej Mszy św. w niedzielne przedpołudnie przy ołtarzu polowym przewodniczył tradycyjnie metropolita krakowski. Zauważył m.in., że Ulmowie są świadkami miłości Boga, którzy dziś uczą, jak kochać drugiego człowieka. – W czasach pogardy dla człowieka i jego godności (II wojny światowej) pokazali, że święty dar życia od Boga trzeba uszanować i za wszelką cenę go bronić. Oni wiedzieli, że miarą człowieczeństwa jest to, czy jestem stróżem życia mego brata – nauczał abp Marek Jędraszewski, który na zakończenie Mszy św. dokonał Aktu zawierzenia życia nienarodzonych dzieci Bożemu Miłosierdziu. Jest to odpowiedź ludzi wierzących na nowe propozycje ustawodawcze w Polsce, które godzą w świętość życia.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.