Najtrudniej właśnie ludziom przyjąć postawę pokory wobec woli Boga, a gdzieś wewnętrznie czuję że tylko taka postawa przynosi cudowne działanie. Raz tego w życiu doświadczyłem. Raz odpowiedziałem Bogu "Niech będzie wola Twoja" w największym kryzysie swego życia, mówiąc to czułem strach,rezygnację,bezsilność. Nie poprosiłem o nic, tylko powiedziałem, "Niech będzie wola Twoja", i wiele łask na mnie później spłynęło.
"Przyjemność seksualna płynąca z reakcji narządów rozrodczych ma sens tylko w małżeństwie gotowym przyjąć poczęte dziecko, niekoniecznie aktualnie je planującym."
Wychodzi na to, że na emeryturze to już nie wolno odczuwać przyjemności z seksu, bo fizycznie nie da się już spłodzić potomstwa ;)
Nie mówimy o ekstremach, mówimy o zwykłej sytuacji, gdy seks uprawiają ludzie w wieku, gdy już dzieci mieć nie można, albo osoby trwale bezpłodne. Z wypowiedzi wynika, że albo nie mogą odczuwać przyjemności, albo jest ona pozbawiona sensu. Stoi to w sprzeczności z nauką o podwójnym celu współżycia w małżeństwie, które służy nie tylko spłodzeniu potomstwa, ale także budowaniu jedności małżeńskiej. Gdy pierwszy cel nie jest możliwy do spełnienia (np. z racji wieku, czy względów zdrowotnych), to pozostaje cel drugi, który wcale nie jest nierozerwalnie związany z pierwszym.
Nie, nie wychodzi na to. Zawsze /również na emeryturze/ możemy w małżeństwie współżyć seksualnie, jeśli jesteśmy gotowi na przyjęcie dziecka, które ewentualnie może się pojawić w wyniku tego współżycia. Prawo do współżycia mamy też wówczas, gdy nie zamierzamy spłodzić potomstwa /na przykład na emeryturze/, jednak gotowi jesteśmy zaakceptować to potomstwo, gdyby jednak się pojawiło.
Czyli para biologicznie nie zdolna do poczęcia dziecka ma prawo do czerpania radości z seksu tylko wtedy, gdy wbrew wszystkiemu będzie wierzyć, że w wyniku współżycia zdarzy się cud i pojawi się potomstwo?
Wybacz, ale brzmi to jak jakieś magiczne zaklęcie, które trzeba najpierw odprawić, zanim przystąpi się do jakiejś czynności.
Nie wiem też na czym ma polegać otwartość na potomstwo podczas seksu na emeryturze, gdy jest się po menopauzie i fizycznie nie ma możliwości, by spłodzić dziecko. Nie wiem, mam liczyć, że ktoś mi na próg podrzuci niemowlaka, czy wspominać historię cudu Abrahama i Sary?
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji,
w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu.
Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11.
Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w
Polityce prywatności.
Wychodzi na to, że na emeryturze to już nie wolno odczuwać przyjemności z seksu, bo fizycznie nie da się już spłodzić potomstwa ;)
Wybacz, ale brzmi to jak jakieś magiczne zaklęcie, które trzeba najpierw odprawić, zanim przystąpi się do jakiejś czynności.
Nie wiem też na czym ma polegać otwartość na potomstwo podczas seksu na emeryturze, gdy jest się po menopauzie i fizycznie nie ma możliwości, by spłodzić dziecko. Nie wiem, mam liczyć, że ktoś mi na próg podrzuci niemowlaka, czy wspominać historię cudu Abrahama i Sary?
Sądzę, że większym wyzwaniem byłaby para, która chce in-vitro, a nie taka, co z góry tę metodę odrzuca. Przekonywanie przekonanych to żaden wyczyn.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.