Nowy numer 13/2024 Archiwum
  • Maluczki
    05.12.2013 16:38
    Udział w krzywdzie wyrządzonej tej rodzinie, mają wszyscy ci, którzy głosowali i popierali obecnie rządzących!
    doceń 5
  • xioncpb
    05.12.2013 16:41
    No to teraz po odszkodowanie i zadośćuczynienie do sądu cywilnego...

    Biorąc pod uwagę, że na 100% dostaną zwolnienie od kosztów sądowych, żądałbym od razu maxymalnej kwoty, czyli od 2 mln zł w górę...
    • Jerzyk
      05.12.2013 17:22
      Tylko że wtedy zapłacimy my, a nie ci co to zrobili.
      • Maluczki
        06.12.2013 12:24
        To że wszyscy, to jest niesprawiedliwe. Powinni zapłacić jedynie wyborcy PO i PSL!
        doceń 12
        0
  • abc
    05.12.2013 17:49
    Warto by podać nazwiska osób, które swoimi decyzjami przyczyniły się do traumy rodziców i dzieci państwa Bojkowskich.Czy nazwiska tych urzędników objęte są ochroną? Czy urzędnicy podejmujący bezmyślne decyzje są bezkarni? Gdyby nazwiska osób decydujących o skierowaniu sprawy do sądu były publikowane, sto razy zastanowiły by się przed podjęciem takiej decyzji.
    doceń 16
  • gut
    05.12.2013 20:15
    Chwała ci, władzo + klaps za złe zachowanie względem tej rodziny. Ten psycholog ma ideologiczne poglądy... I to ma być psycholog?
    doceń 0
  • gut
    05.12.2013 20:17
    Jeśli chce się rozumieć dlaczego te psycholog tak mówi to trzeba posłuchać pana prof. Bogusława Wolniewicza fajnie to tłumaczy - sięga po źródła.
    doceń 0
  • Kubuś
    05.12.2013 20:53
    Jak wyjaśniła w czwartek rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Krakowie Bogusława Marcinkowska, postępowanie w sprawie fizycznego i psychicznego znęcania się nad dziećmi zostało wszczęte przez prokuraturę z urzędu, bowiem jest to przestępstwo ścigane z oskarżenia publicznego.

    Według ustaleń prokuratorskich, kiedy chłopcy rozrabiali, używali słów wulgarnych podczas gry na komputerze lub rzucali kamieniami w przystanek lub samochód, otrzymywali karę w postaci zakazu gry na komputerze. Zdarzało się, że otrzymywali sporadycznie od ojca klapsa, ale tylko wtedy, gdy chcieli zamienić karę, lub gdy nie reagowali na wcześniejsze upomnienia i ostrzeżenia ojca. Dzieci nie były znieważane słowami wulgarnymi.

    Żadna z przesłuchanych w sprawie osób: nauczycielka, psychologowie z Rodzinnego Ośrodka Diagnostyczno-Konsultacyjnego, pracownicy Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, nigdy nie widzieli u dzieci jakichkolwiek obrażeń.

    Marcinkowska zaznaczyła, że chłopcy nie skarżyli się na zachowanie rodziców, a jedynie - jak sami zeznali - za niewłaściwe zachowanie, przeklinanie, bicie brata dostawali takie kary jak zakaz: gry na komputerze, jedzenia słodyczy, wychodzenia na dwór. Rodzice i dzieci w swoich zeznaniach przyznali, że ojciec w sytuacjach wyjątkowych stosował klapsy, ale były to sytuacje sporadyczne, poprzedzone wcześniejszym upomnieniem i rozmową z dzieckiem.

    Widać więc, że wychowanie w tej rodzinie nie jest najlepsze, jak same dzieci zeznały rodzice przeklinali, bili brata, a dzieci rzucały kamieniami w przystanek lub w samochody. Rodzina nadawała się do obserwacji i zwrócenia uwagi.
    • malgocha
      06.12.2013 08:42
      Chyba czegoś nie rozumiem. Rodzice przeklinali? Bili brata? I za to DZIECI miały zakaz gry na komputerze?
      To dzieci były karane (chyba zupełnie słusznie) za przeklinanie czy używanie przemocy wobec siebie.
      • jesienna
        07.12.2013 19:43
        jesienna
        To nie przejęzyczenie - tak było, przeklinali, bili i to nie były poprostu klapsy, ale regularne lanie (nie wiem na ile dotkliwe).

        Sami to przyznali (chodzi o lanie) - ich wypowiedź w tej sprawie cytował Gość Niedzielny.


        Nie ma co z tych ludzi robić bohaterów. Byli i są rodziną niewydolną wychowawczo.
        doceń 0
        0
      • jesienna
        08.12.2013 12:48
        jesienna

        prostuję i wycofuję się z części tego co napisałam

        prawdą jest, że ojcec określal to co robił by zdyscyplinować synów nie jako klapsy ale jako lanie (prokuratura używa określenia klapsy).

        fragment oświadczenia prokuratury brzmiał

        Również małoletni nie skarżyli się na zachowanie rodziców, a jedynie jak sami zeznali za niewłaściwe zachowanie, przeklinanie, bicie brata dostawali kary w postaci: zakazu gry na komputerze, spożywania słodyczy, wychodzenia na pole.

        a więc nie chodziło o przeklinanie i bicie przez rodziców (tak napisalam) - rzeczywiśćie zacytowano w artykule orzeczenie prokuratury niedokładnie

        doceń 0
        0
  • Anonim (konto usunięte)
    05.12.2013 22:41
    Skąd bierze się ta nadgorliwość w odbieraniu dzieci rodzicom i posyłaniu ich do opiekuńczych placówek? Nawet nie chodzi o jakąś antyrodzinną ideologię. Chodzi o coś bardziej prozaicznego. A mianowicie o...etaty. Jest coraz mniej dzieci i odczuwają to, nie tylko nauczyciele, ale i wychowawcy w ośrodkach opiekuńczo - wychowawczych. Dzieci w takich ośrodkach najnormalniej w świecie przelicza się na ilość etatów. Dzieci (nawet te niegrzeczne)stały się dziś poszukiwanym towarem. I będzie gorzej.
    doceń 15
  • ABC
    05.12.2013 23:07
    O tak, chwała ci władzo PO-PSL, bo najpierw wprowadzasz ustawodawstwo pozwalające nawet bez wyroku sądu odbierać dzieci.
    Potem mnożysz urzędników, których zadaniem jest ingerencja w sprawy rodziny i odbieranie dzieci.
    Na koniec, w pewnych przypadkach radośnie nie pozwalasz na bezprawie, którego bez ciebie by nie było.


    A mi się przypomina rosyjska bajeczka o dobrym carze i niemiecka o dobrym kaiserze i złych urzędnikach.
    doceń 8
  • W.
    06.12.2013 00:26
    Drogi Autorze, o ile słusznym jest zżymanie się na absurdalne prawo i jeszcze absurdalniejszy wyrok sądu nakazujący umieszczenie dzieci państwa Bajkowskich w placówkach opiekuńczych, o tyle drwienie ze złego nie przystoi. Oj, nie przystoi!

    Przemoc fizyczna NIE JEST dobrem. Rodzice nie powinni i nie mogą uzywać przemocy wobec swoich dzieci. Przemoc jest zawsze porażką, Porażką rodziców. A klaps, cóż.... Klaps JEST przemocą. Czy Pan, Autorze, z równą ignorancją wypowiadałby się o szefie, który w celu zdyscyplinowania wytargałby Pana za uszy? Bądź dał klapsa? Albo wymierzył policzek czy kopniaka? Tak, to są pytania retoryczne. Nie znam żadnego dorosłego, który pokornie godziłby się na stosowanie wobec siebie przemocy. Niechby i od rodziców.

    Sprzeciw wobec jednego zła nie może nieść za sobą popierania zła innego. Jeśli odrzuca się zło - to każde. Również to pozornie małe, które pozornie nie krzywdzi. Tylko "dyscyplinuje".

    A wiem to nie z literatury i słuchania światłych gąb, a z autopsji, Drogi Panie.
    • K.
      06.12.2013 08:13
      Drogi W, bądź łaskaw nie wymądrzać się za innych. Jeśli odpowiedzialni rodzice (tacy jak Bajkowscy) uznają za potrzebny klaps, to jest on w tej sytuacji DOBRY. I państwu wara od ich decyzji. Podobnie jak i przemądrzałym psychologom-teoretykom. Bo są sytuacje, w których klaps jest znakomitym środkiem wzmacniającym przekaz, i wówczas NIE JEST ŻADNĄ KRZYWDĄ. Państwo ma służyć rodzinie, pomagać jej, a nie podważać autorytet rodziców.
      A twoje porównanie do klapsa danego przez szefa w firmie dowodzi, że nie wiesz, czym jest wychowanie. Dorosłych ludzi się nie wychowuje. Dorośli nie odpowiadają za dorosłych tak, jak rodzice odpowiadają za dzieci. Klaps jest (może być) dla dzieci, dla dorosłych w firmie są dużo skuteczniejsze (i boleśniejsze) metody.
      • MAMA
        06.12.2013 15:36
        nieprawda.bicie dzieci jest zawsze złem. państwo nie ma prawa ingerować w życie rodziny, w żadnym wypadku nie miało prawa odebrać tym rodzicom dzieci! ale niech Pan/i nie mówi, że klaps wzmacnia przekaz. dziecko jest taką samą, pełnoprawną, domagającą się poszanowania osobistej godności oraz prawa do fizycznej nietykalności osobą, jak Pan/i, ja i kążdy inny. może dając dziecku klapsa, przyczyni się Pan/i do tego, że stanie się ono bardziej posłuszne, "grzeczniejsz", ale naruszając jego integralność fizyczną i psychiczną odbiera mu Pan/i cząstkę poczucia własnej wartości.
        doceń 0
        0
      • Bronak Kamarolski
        06.12.2013 16:11
        @MAMA
        A ja jestem pewien, ze jak rodzice w swoich metodach wychowawczych nie licza sie z mozliwoscia zastosowania kalpsa, to przyjdzie taki czas, ze wyrosniete dziecko nie bedzie patrzylo na poczucie wlasnej wartosci rodzica, tylko przyleje w twarz. I w sumie dobrze. To bedzie najlepsza nauczka dla glupich MAM.
        doceń 0
        0
    • saherb
      06.12.2013 08:54
      Gdy ja chodziłem do przedszkola a potem do szkoły (czasy PRL) to nagminne było bicie, szarpanie za włosy, za uszy, ponizanie, obelgi, krzyki, stosowano przemoc fizyczną, psychiczną i werbalną. Represjami zmuszano dzieci do wykonywania niepotrzebnych i bezsensownych czynności wbrew ich woli oraz ich umiejętnościom. Po prostu uczeń był nikim. I to w placówkach, które z definicji mają być przyjazne dzieciom i rodzinie. Rezultatem tego w moim przypadku jest depresja, nerwica i inne problemy. Tak więc mógłbym zażądać teraz potężnego odszkodowania. Dlatego nikt niech nie mówi, że "szkoła, kuratorzy, policja, urzędnicy, sądy itp. wiedzą lepiej".
      • Maluczki
        06.12.2013 12:26
        A kto wie lepiej?
        doceń 0
        0
  • MT
    06.12.2013 11:25
    Klaps to się należy tym wszystkim urzędnikom...
    Chciałabym móc wychowywać dzieci normalnie, bez strachu, że zaraz jakaś nadgorliwa instancja mi je zabierze w imię jakiejś chorej wizji (prawa?) :/
    doceń 14
  • Monika
    06.12.2013 12:36
    Koniecznym jest dziś uczenie dzieci, co mogą powiedzieć poza domem, a o czym bezwzględnie należy milczeć. Czy czegoś Wam to nie przypomina?
    doceń 10
  • Jorg
    06.12.2013 21:21
    O jakim państwie tu jest mowa to nie jest żadne państwo to zwykła zwykła republika bananowa gdzie, pachołki SB-eckie udają że rządzą na każdym kroku pedał, złodziej i afera !
    doceń 4
  • senność
    07.12.2013 09:49
    Mam nadzieję że państwo Bajkowscy zasądzą krzywdy których zaznali w odpowiedniej kwocie, kwota oczywiście co najmniej 6 cyfrowa.
    Uważam że odszkodowanie powinny zapłacić osoby odpowiedzialne za skandaliczne zachowanie wobec pokrzywdzonych.
    • Maciej
      17.12.2013 18:43
      Czy wierzysz że za krzywdę zapłacą: psychoterapeuci którzy złożyli doniesienie do Sądu,osoby badające dzieci w RODK, sędzię która zabrała dzieci i umieściła w Domu Dziecka? Przecież wszyscy kierowali się dobrem dzieci! A że nie pytali o to dzieci? Po co? Paragraf Kodeksu Rodzinnego i Opiekuńczego, Karnego wystarczy!!
      doceń 1
  • jesienna
    07.12.2013 20:47
    jesienna
    Sprawa nie poszła o klapsy (jak pisze p.red. Kucharczak)

    rodzice sami, w rozmowie z GN powiedzieli, że dzieci dostawały lanie (a nie klapsy)

    • Zet
      08.12.2013 11:41
      Tak, bo Jesienna jest autorytetem w sprawie wychowania i uważa, że gdy ktoś stosuje inne metody niż te, które wynikają z politycznej poprawności, wówczas rodzina jest "niewydolna wychowawczo". Zauważ, Jesienna, że nawet prokuratura uznała, że nie było tam tego, co - najwyraźniej - ty chciałabyś, żeby było.
      Piszesz, jakbyś nie miała dzieci. Być może zresztą naprawdę nie masz. Tacy są zazwyczaj najlepszymi "ekspertami" od wychowania.
      • Zet
        08.12.2013 21:43
        Jesienna, daruj sobie. Ja mam dzieci i wiem, jak szczytne teorie pięknoduchów mają się do rzeczywistości. Otóż mają się nijak. Każde dziecko jest inne i czasem nie ma lepszego sposobu wbicia do głowy ważnych rzeczy niż przez tyłek. Możesz sobie jazgotać, ale to nie zmieni faktu, że rodzina jest przed państwem i nie wolno robić "rodzin patologicznych" ze zwykłych rodzin, w których się dzieci wychowuje, a nie przechowuje.
        To po prostu gigantyczny skandal, co zrobiono Bajkowskim. "Lanie" czy "klaps" - nikomu nic do tego. Nie jest to znęcanie się - i wystarczy. A twoje dobre rady zachowaj sobie na czas, gdy sama będziesz matką (czego Ci serdecznie życzę).
        doceń 3
        0
      • jesienna
        09.12.2013 13:24
        jesienna
        Znam mnóstwo rodzin, które radzą sobie świetnie wychowawczo i nie stosują ani klapsów ani lania (chyba nie znam żadnych innych).


        i to nie dlatego, że dzieci są grzeczne jak aniołki - tylko programowo, dla zasady, mnie też tak wychowano, jak też tak wychowywałam.


        Więc nie opowiadaj, że jest to niezbędne, to, że Ty nie umiesz, albo nie chcesz inaczej to nie żaden argument.

        Daleka jestem od demonizowania klapsów (pisalam gdzieś o tym parę razy pod innymi artykułami). Klaps nie jest okrucieństwem wobec dziecka. Przeważnie służy szybkiemu zasygnalizowaniu dziecku, że robi coś nie tak - gdy nie ma czasu mu tego tłumaczyć. Nie pochwalam tej metody - ale i nie demonizuję.

        Nie sposób mi sobie wyobrazić lania, które nie mialoby znamion okrucieństwa (w sensie ludzkim - a nie prawnym).


        tak jak w klapsie nie chodzi o bezpośrednio o zadanie bolu ale o sygnal dezaprobaty tak w laniu chodzi o zadanie bólu - taki jest bezpośredni cel lania.

        Czy wyczerpuje to znamiona okrucieństwa rozumianego w sensie prawnym - to pewnie zależy

        - na pewno wtedy gdy dochodzi do obrażeń ciała jest to przestępstwo

        trzeba oddzielić dwie sprawy czyny karalne (karanie za klapsa byłoby skrajnym nonsensem) i ocenę metody wychowawczej

        matką już raczej nie będę -
        wiek już nie ten.

        Wychowywaliśmy z mężem dwie dziewczynki dla których byliśmy rodziną zastępczą - takie dzieci wychowuje się trudniej niż biologiczne (jak ktoś sobie wyobraża takie dzieci jako wdzięczne za wszysko "sierotki" jest w grubym błędzie!), więc nie mów mi, że nic nie wiem o wychowaniu.

        Generalnie uważam takie przytyki osobiste, za conajmniej wielce nietaktowne. Akurat w moim wypadku - wysoce nietaktowne, że by nie powiedzieć raniące (nie mogliśmy mieć własnych w sensie biologicznym dzieci).
        doceń 0
        0
      • Zet
        09.12.2013 13:38
        W takim razie przepraszam za przytyki osobiste. Rzeczywiście, nie było to eleganckie. To dobrze, że nie demonizujesz klapsów, ale prawo je demonizuje - skoro ich zakazuje. A to znaczy, że już jesteśmy o wiele za daleko. I całe to gadanie o tym, jak rodzice mają wychowywać dzieci, oznacza tylko to, że państwo przejmuje rolę rodziców. To się dobrze nie skończy. Sprawa Bajkowskich to groźny prognostyk. A co do lania, to myślę, że to spór semantyczny. Nic nie wskazuje na to, że Bajkowscy znęcali się nad dziećmi, a to znaczy, ze owo "lanie" też nie było biciem, tylko karceniem.
        doceń 1
        0
    • jesienna
      08.12.2013 12:39
      jesienna

      To nie jest tak jak piszesz.

       

      prokuratura jak najbardziej miała coś przeciwko postępowaniu rodziców 

       

      - orzekła tylko, że to co robili nie miało znamion przestępstwa polegającego na dręczeniu fizycznym i psychicznym

       

      Oczywiście uznać należy je, za wysoce naganne i niezgodne z obecnymi kierunkami zawartymi w orzecznictwie i praktyce prawnej , co więcej nie może one być ani akceptowane ani też tolerowane.

       


      cytuję prokuraturę:


      "Ustalono, że żadna z przesłuchanych w sprawie osób: nauczycielka, psychologowie z RODK, pracownicy MOPS- u, nigdy nie widzieli u dzieci jakichkolwiek obrażeń. Również małoletni nie skarżyli się na zachowanie rodziców, a jedynie jak sami zeznali za niewłaściwe zachowanie, przeklinanie, bicie brata dostawali kary w postaci: zakazu gry na komputerze, spożywania słodyczy, wychodzenia na pole. Oczywiście w sytuacjach wyjątkowych, ojciec (co wynika z jego, żony i dzieci zeznań) stosował klapsy, ale były to sytuacje sporadyczne, poprzedzone wcześniejszym upomnieniem i rozmową z dzieckiem. To zachowanie nie miało na celu dręczenia, upokarzania dziecka, a jedynie jego zdyscyplinowanie. Oczywiście uznać należy je, za wysoce naganne i niezgodne z obecnymi kierunkami zawartymi w orzecznictwie i praktyce prawnej , co więcej nie może one być ani akceptowane ani też tolerowane. Znamienne jest, że ta metoda wychowawcza została porzucona przez ojca w 2010 roku, kiedy rodzina zaprzestała terapii. Nadmienić należy, że u tej rodziny nigdy nie interweniowała policja ani pracownicy MOPS. Nigdy nie była założona tzw. "niebieska karta".

      Z zeznań wychowawczyni chłopców jak i opinii zebranej w szkole, wynika w sposób jednoznaczny że rodzice prawidłowo realizowali obowiązki wychowawcze, interesowali się postępami dzieci w nauce, dbali o ich rozwój intelektualny
      ."



      to postępowanie jakie umorzono toczyło się w sprawie karnej o znęcanie się nad dziećmi psychicznie i fizycznie - proturatura uznała, że nie doszło do znęcania się -  nie bylo zamiaru dręczenia i upokarzania dziecka a tylko zamiar "zdyscyplinowania"

      toczy się jeszcze postępowanie przed sądem rodzinnym (najprawdopodobniej też zostanie umorzone, zobaczymy)

       

      prokuratura mówi o klapsach,

      ja opierałam się na tym co mówił ojciec do dziennikarzy, mówił o tym, że sprawiał/sprawił (nie pamiętam) synowi lanie.

      doceń 0
  • matka
    09.12.2013 10:05
    Współczuję tej rodzinie i wszystkim którzy cierpią przez durną biurokrację, ale mam już dosyć popierania przez katolickie media poglądu, że trzeba bić dzieci, by je wychować! To sprzeczne z naszą wiarą!!!
    Chcę ewangelizować na swoją miarę w środkach masowego przekazu i to robię, ale coraz częściej muszę się wstydzić za komentarze GN czy Frondy!!!
    Szkoda, że Wam nie jest wstyd przed Jezusem, który brzydzi się wszelką przemocą, zwłaszcza wobec dzieci, które trzeba obdarzyć szczególną troską i szacunkiem.
    Czy Maryja powiedziała Jezusowi, gdy odnaleźli Go w świątyni:"Sprawiłeś nam przykrość, martwiliśmy się" czy spuściła Jezusowi lanie?...
    Przykład z jednej mszy roratniej z ub. roku-Roku Wiary-
    Błogosławieni Luigi i Maria Quattrocchi- największą karą jaką dostawały ich dzieci-bardzo rzadką- był brak buziaka od mamy na dobranoc... Kościół stawia ich jako wzór świętości i wychowania!
    Moje dzieci z jednego mojego smutnego spojrzenia mają lepszą nauczkę niż z bicia!
    Ja z dzieciństwa nie wywiodłam z niego nic, prócz żalu, poczucia niesprawiedliwości i braku relacji.
    Nie bijemy z mężem dwójki naszych chłopaków-jest całe mnóstwo innych metod wychowawczych.
    Przede wszystkim to musi być konsekwencja w stawianiu granic i miłość- relacja.
    Bicie - nazywajmy "klapsy"- po imieniu-jest gwałtem i na jednym,i na drugim!
    Czasem jest trudno (bicie daje efekt szybki, ale złudny). Zmagamy się z niechęcią całej mojej rodziny, która uważa, że dziecko powinno być cicho, grzeczne i nie przeszkadzać w oglądaniu tv, bo jak nie to "dupie". Z radością jednak patrzymy na jakich mądrych i empatycznych młodych mężczyzn wyrastają, jaką siebie i nas darzą miłością.
    Czas wziąć się do żmudnej pracy, a nie wyręczać się "łatwymi" rozwiązaniami!
    • JacekNowak
      09.12.2013 19:47
      JacekNowak
      Matko, dawanie klapsów nie jest sprzeczne z naszą wiarą. Nawet można znaleźć w Biblii stwierdzenie, że rodzic żałujący rózgi swojemu synowi nie za bardzo go kocha.

      Jeżeli Jezus brzydził się wszelką przemocą, to dlaczego sam swego czasu sprawił lanie przekupniom, własnoręcznie sporządzając sobie bicz ze sznurków?

      Klaps nie jest gwałtem, czasami bywa najlepszym środkiem wychowawczym. Jeśli nie musisz stosować go u swoich dzieci, to szczerze się cieszę i gratuluję, jednak nie wszyscy mają Twoje dzieci, więc niekoniecznie muszą powielać Twoje metody wychowawcze.

      • matka
        10.12.2013 08:11
        Panie Jacku,
        moje dzieci wcale nie są "łatwe", a ze starszym synem są spore trudności. Jestem przekonana, że w domu w którym doświadczałby przemocy jego ADHD byłoby o wiele bardziej rozwinięte- gdyż dzieci takie jak on zwykle niestety są bite jako te "niegrzeczne", a rodzice nie wnikają w to, że są to problemy w mózgu, na które nie ma on wpływu, a zamiast bicia wymagają ciężkiej pracy.
        Syn najbardziej "niegrzecznie" zachowuje się w towarzystwie dziadków, którzy nie mają do niego cierpliwości, a że "w dupę mu nie mogą dać", bo na to nie pozwolimy, to okazują mu swój brak akceptacji swą niechęcią i krzykiem. Przy nich najwięcej szaleje, bo tylko tak może zwrócić na siebie ich uwagę,słowa dobrego od nich nie usłyszał, choć ma milion zalet. Natomiast przy drugiej babci, przy nas i innych, którzy okazują mu serce, dają swój czas, chwalą go, dziecko jest spokojne, grzeczne i szczęśliwe, choć trudności z koncentracją nie znikają, ale są poskromione.
        Bicie nie jest najgorsze, ale podejście rodziców (nauczycieli...), w którym nie ma miejsca na pozytywy, a wszystko jest krytyką. Jednak bicie jest nieskuteczne po prostu- daje efekt szybki, ale pozorny- dziecko zrobi to co chcesz-wtedy kiedy tego oczekujesz, ale stworzy swój drugi świat, do którego nie masz potem dostępu, tak jak moi rodzice nic o mnie nie wiedzieli... Do tego obserwuję otoczenie, bicie jest zawsze wyrazem bezradności, albo "łatwiejszym" zastąpieniem żmudnego wyciągania konsekwencji. Ja nie chciałabym żeby moje dzieci nauczyły się, że jak już nic nie pomaga, to wtedy mogą zbić. Widzę potem jak biją się dzieci mojego brata- są wyuczone takiej metody załatwiania spraw. Jak ja mówię dziecku "nie rób tego", to on ma tego nie zrobić, bo to niewłaściwe, co popieram swoim brakiem akceptacji. Mój brat mówi synowi: "Nie rób tego, bo dostaniesz po dupie"... Czy wolisz żeby Twoje dziecko nie kradło, bo to złe po prostu, czy nie kradło tylko dlatego żeby nie pójść do więzienia?
        Co do kwestii wiary powoływanie się na fragmenty Starego Testamentu nie uważam za zbyt udane, bo jest tam wiele momentów nie do pogodzenia z nauczaniem Jezusa Chrystusa- inne czasy historyczne były, a my nie jesteśmy Żydami, żeby kurczowo trzymać się każdej literki, która nam ze ST pasuje (pochwalmy może też poligamię i wojny;-)
        Jezus PRZEPĘDZIŁ kupców- dorosłych, świadomych ludzi, którzy wtargnęli do domu Jego Ojca! Porównanie uważam za mocno nietrafione...
        Na koniec tylko powiem, że mój mąż pracuje z uzależnionymi od alkoholu i narkotyków osobami, dziećmi!!!, nastolatkami, dorosłymi- i w praktyce widzi opłakane skutki niewłaściwych metod wychowawczych...
        Polecam wszystkim czytelnikom sięganie po dobre książki poradnikowe (np. "Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały, jak słuchać żeby, dzieci do nas mówiły", "Kiedy pozwolić, kiedy zabronić"), uczestniczenie w bezpłatnych zajęciach "Szkoły dla rodziców i wychowawców". Poszukajcie w swoim mieście, super sprawa, rodzice czerpią ze wzajemnych rozmów! To wszystko pozwala na większy wgląd w siebie i odkrycie, że to w nas często tkwią problemy wychowawcze, a nie w dzieciach, każde z nich zaczyna z czystą kartą- nie ma dzieci gorszych, czy lepszych, to praca nad sobą pomaga w pracy nad dzieckiem. Można też znaleźć tam konkretne, skuteczne metody-zastępniki bicia. Jesteś pewny, że nie pozostało nic poza biciem w stosunku do Twojego dziecka? A wszystkiego próbowałeś żeby to jednoznacznie stwierdzić?
        Myślę, że wciąż dla wielu dorosłych jest zbyt trudne przyjąć do wiadomości, że coś robią nie tak jak trzeba, wreszcie nie są w stanie przyjąć, że ich rodzice, których szanują robili coś źle (np. bili, krytykowali, nie mieli prawdziwej relacji).
        Przede mną i mężem jeszcze długa droga (a trzecie dzieciątko w drodze), ale po prostu wierzymy, że to wychowanie to kapitał dzieci na dobre życie, jak również w to, że Bóg szczególnie błogosławi tej-bardzo trudnej-bo nigdy nie "na skróty" drodze:-) Wszystkim rodzicom, którzy przecież kochają swoje dzieci, w co nie wątpię, ale brak im siły i odwagi na przełamanie stereotypów życzę z serca powodzenia!
        doceń 3
        0
  • Kaska
    29.12.2013 21:13
    Jako dziecko nie raz dostalam manto, bo mimo upomnien nie sluchalam rodzicow i szlam tam, gdzie mogla mnie spotkac powazna krzywda. Bylam uparta i chodzilam wlasnymi drogami, ale nie mam zalu do rodzicow o to, ze dostawalam w tylek jak nabroilam. Wspominajac swoje dziecinstwo, jako dorosla osoba, rodzi sie tylko zal o to, ze nie dali mi przykladu jako malzonkowie i nie zawsze byli sprawiedliwi wobec mnie. Mimo to, teraz moje malzenstwo moze byc dla nich przykladem.
    doceń 1
Dyskusja zakończona.

Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.

Zapisane na później

Pobieranie listy