Brawurowa zakonnica

W nowym telewizyjnym programie "Welon, fura i brawura" bierze udział m.in. s. Teresa Pawlak ZSAPU z Krakowa.

Oprócz niej do programu zaproszono także s. Annę Bałchan SMI i s. Karinę Pawłowską CSSMA. Na pomysł takiego przedsięwzięcia wpadł o. Michał Legan OSPPE, który jest kierownikiem Redakcji Programów Katolickich TVP.

- Scenariusz jest taki, że jedziemy przez kilka dni na wydarzenia, na które wybieramy się co roku, czyli Przystanek Jezus, koncert "Jednego serca, jednego ducha" i spotkanie lednickie. W czasie drogi rozmawiamy z ludźmi, z którymi podróżujemy - opowiada albertynka.

Siostry zakonne spotykają ludzi związanych z Kościołem katolickim, jak i mających trudne doświadczenia w tym zakresie, mniej lub bardziej znanych, którzy stają się ich rozmówcami. Wśród nich jest m.in. raper, małżeństwo prowadzące rodzinny dom dziecka czy ratownik medyczny. Często zaskakujący jest również środek lokomocji - np. jedna z sióstr część podróży przemierza harleyem.

- Najistotniejsze są jednak rozmowy, które się odbywają w czasie tych podwózek. Czasem myślę, że były one wyreżyserowane przez samego Boga. Tuż przed jedną z podróży zmarła moja współsiostra, której bardzo dużo zawdzięczam i która nie miała oka, i okazało się, że tego właśnie dnia podwozi mnie dziewczyna, która jest jednooką wojowniczką prowadzącą swoją fundację. To było zaskakujące! - przyznaje s. Pawlak.

Jak dodaje, najważniejszy przekaz płynący z rozmów to fakt, że w ludziach jest niezmiernie dużo dobra, oraz że kierując się w życiu wartościami, wciąż można żyć w pełni. - Najbardziej poruszyła mnie podróż autobusem rodzinnego domu dziecka, który nazywał się Skrzatobus. Zobaczyłam ludzi, którzy stworzyli ten dom, zapraszają do niego osoby niepełnosprawne i mają w sercu pogodę ducha i nadzieję, mimo że borykają się na co dzień z wieloma problemami - wspomina albertynka.

Zauważa, że program ma niejako "odczarować" wizerunek zakonnicy w Polsce. - Chcemy ukazać, że życie zakonne ma sens i swoją głębię, a siostry to osoby, które nie tylko z nazwy chcą być naprawdę bliskie drugiemu człowiekowi - podkreśla.

S. Pawlak zachęca też, by obejrzeć program Telewizji Polskiej nie tylko z ciekawości. - To kilkadziesiąt historii ludzi podróżujących z nami, które mogą poruszyć, skłonić do refleksji, dać nową nadzieję na przyszłość, czy może odpowiedzieć na pytanie, które do tej pory ktoś bał się zadać albo nie uzyskał jeszcze na nie satysfakcjonującej odpowiedzi - wyjaśnia.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..