Flety, klarnety, trąbki, saksofony, bębny i inne instrumenty było słychać podczas jubileuszowego koncertu Orkiestry Dętej z Gronkowa, która świętuje swoje 90-lecie.
Uroczystość w niedzielę 24 sierpnia rozpoczęła się od Mszy św. w parafialnym kościele, a potem było już wielkie świętowanie na stadionie sportowym w Gronkowie, gdzie na gości czekało mnóstwo atrakcji. Były koncerty zespołów regionalnych, loteria fantowa, zawody gazdowskie i pyszności od koła gospodyń wiejskich, a na finał - koncert jubileuszowy orkiestry.
Obecnie najstarszym członkiem zespołu jest Andrzej Kowalik, który współtworzy ją od prawie 60 lat. - Najpiękniejsze jest to, że pałeczkę do grania przekazałem mojemu wnukowi Jakubowi. W orkiestrze gra już jakieś 10 lat. Najpierw uczyłem go trochę sam, potem przyjął się świetnie wśród innych muzyków. Choć mam już swoje lata i od ponad 14 lat jestem na emeryturze, zamierzam grać, dokąd Pan Bóg da siły. Wiadomo, że repertuar się zmienia, ale jakoś daję radę, choć czasami za tą nowoczesnością trudno nadążyć. Na szczęście marsze zawsze są dobrze przyjmowane i oklaskiwane - śmiał się A. Kowalik.
Przynależność do orkiestry młode pokolenie postrzega zaś jako coś ważnego. - To jest zaszczyt i wyróżnienie znaleźć się w tym gronie. Mam nadzieję, że nas, młodych, będzie więcej, bo przecież trzeba grać dalej - zaznacza klarnecista Antek Ożański, który od września zacznie naukę w V klasie Technikum Mechanicznego w Nowym Targu. - Na pewno będę chodził na próby, a może i w szkole na zakończenie nauki coś zagram z kolegami, którzy też grają w innych orkiestrach - zdradza plany młody muzykant, absolwent Szkoły Muzycznej w Nowym Targu, którą ukończyło wiele osób z orkiestry.
Emilia jest w niej od 10 lat, gra na saksofonie. - U nas w miejscowości to jest tak, że ktoś ma kogoś z rodziny w orkiestrze. Mnie namówił wujek. Przyszłam na pierwszą próbę i zostałam. W międzyczasie skończyłam Szkołę Muzyczną w Nowym Targu - opowiada. Najbardziej lubi grać utwory pochodzące ze ścieżek dźwiękowych do różnych filmów.
Wiktoria przynależność do orkiestry traktuje natomiast jako przygodę życia. - Pewnie, że można wszystko zostawić i przyjść na próbę. Tu się człowiek odstresuje, nabierze nowych umiejętności, porozmawia, pośmieje się, zostawi komórkę - podkreśla. - Nie brakuje też wielu wspólnych wyjazdów, ostatnio byliśmy na Litwie - dodaje.
Zuzanna w orkiestrze gra na flecie. - Mam kilkuletni staż, ukończyłam też kilka klas szkoły muzycznej. Jestem w stanie łączyć obowiązki licealne z graniem w orkiestrze. Myślę, że dla chcącego nie ma nic trudnego - deklaruje.
Od 5 lat działa też Stowarzyszenie "Orkiestra Dęta Gronków", na którego czele stoi prezes Michał Gąsienica. To właśnie on przedstawił historię zespołu. - Przez te 90 lat naszej działalności przez orkiestrę przewinęło się ponad 200 muzykantów z Gronkowa, nie wliczając dojeżdżających z innych miejscowości. Dyrygentów było wielu, wspomnieć należy m.in. Jana Gąsienicę-Śliwę, który nie tylko był dyrygentem, ale też organizował nam instrumenty i poświęcał ogrom czasu na to, aby orkiestra mogła funkcjonować, miał niebywały dar przyciągania młodych ludzi. Do jego śmierci w 1996 r. próby odbywały się u niego domu, przez ponad 50 lat! - podkreślał Michał Gąsienica.
Orkiestrą dyrygował też przez 15 lat Józef Pańszczyk, w jej szeregi wstąpiło wtedy bardzo wielu młodych muzykantów. - Z panem Józefem występowaliśmy na licznych przeglądach orkiestr dętych, zawsze fachowo przygotowani - wspominał M. Gąsienica. Ważną rolę odegrał także kierownik Marian Pudzisz, który motywował muzyków do grania i organizował próby.
Obecnie orkiestrą dyryguje Wojciech Kwiatek. - To niesamowicie ambitny młody człowiek, inspiruje nas wszystkich nowym stylem gry na instrumentach dętych, wywracając przy tym całkowicie nasz repertuar, co zresztą widać przy zrywie młodzieży - przyznał M. Gąsienica. Podkreślał też dobrą współpracę z dyrektor Gminnego Centrum Kultury w Łopusznej Józefą Kuchtą. - Nigdy nasza orkiestra nie została odprawiona z kwitkiem, zawsze możemy liczyć na pomoc. Dodam od siebie, że mój dziadek Jan Gąsienica-Śliwa miał gorzej, bowiem po instrumenty do Krakowa musiał jechać na... rowerze, a ja tylko autem do Łopusznej - mówił ze wzruszeniem M. Gąsienica.
Muzykanci z Gronkowa nagrali dwie płyty - jedna jest świąteczna, a druga powstała na jubileusz 50-lecia Koła nr 29 Gronków im. Jakuba Nowaka Związku Podhalan w Stanach Zjednoczonych. Orkiestra z Gronkowa uświetniła również w Chicago uroczystości jubileuszowe krajanów "za wielką wodą". Dziś M. Gąsienica raz jeszcze zapewnia, że jest bardzo wdzięczny Polonii za gościnę i umożliwienie przylotu do Stanów dla całej orkiestry.
- Chciałem z całego serca podziękować wszystkim naszym sponsorom, mieszkańcom Gronkowa za to, że możemy realizować nasze plany i przeżywać wspólnie razem ten piękny jubileusz. Niech muzyka z Gronkowa idzie w świat! - mówi M. Gąsienica.
Na jubileuszu nie zabrakło też indywidualnych podziękowań na scenie, które otrzymali kapłani - proboszcz ks. Adam Uniwersał, ks. prał. Władysław Zarębczan, ks. prał. Wojciech Mroszczak oraz ks. Paweł Mrugała. Członkowie orkiestry podziękowali też Polonii na ręce prezesa Koła nr 29 Gronków Związku Podhalan Ameryki Północnej Tadeusza Zarębczana. Wyróżniono także prezesa OSP Gronków Marka Gacka, dyrektor SP Gronków Monikę Nycz, prezes Związku Podhalan w Gronkowie Annę Rabską, prezesa Klubu Sportowego Mateusza Grońskiego, prezes Koła Gospodyń Wiejskich w Gronkowie Barbarę Cekus, prezesa Spółki Leśnej w Gronkowie Bogdana Cudzicha i kierowników zespołu regionalnego Mali Gronkowianie - Annę Mrowcę i Daniela Szewczyka.