Przez pewien czas nie było Go w jej życiu. – Mieliśmy z mężem tylko ślub cywilny, ale nasza codzienność była wtedy burzliwa. W końcu, w odpowiednim momencie, poznaliśmy człowieka, który zapoczątkował wielkie zmiany. Bo tak naprawdę tęskniliśmy za Bogiem i za pełnym uczestnictwem w Eucharystii, ale potrzebowaliśmy impulsu, by pozwolić Mu działać. Znalazł się też ksiądz, który bardzo nam pomógł. Po spowiedzi i ślubie kościelnym weszliśmy na Drogę Neokatechumenatu.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.