Dom wdów

U Płockiej Pani. Namalowana na kawałku drewna, jest tu już od pięciu wieków. Tylko Ona pozostała nienaruszona po pożarze, który strawił kościół i plebanię w XVII wieku. U Jej stóp modlili się uczestnicy pielgrzymki wdów i wdowców.

Grażyna Starzak

|

Gość Krakowski 38/2012

dodane 20.09.2012 00:00
0

Czwartek 6 września, godz. 17. Przed sanktuarium Matki Bożej w Płokach podjeżdżają samochody osobowe i autobusy. Wysiadają z nich ludzie w słusznym wieku. Głównie kobiety. Ubrane na czarno. Zanim wejdą do położonej na wzgórzu świątyni, muszą pokonać kilkadziesiąt schodów. Schody są nowe, szerokie, wygodne. Kobiety w czerni idą wolno.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy