Różaniec, cebula i voodoo

– W Afryce mieliśmy czas, w Europie to czas ma nas – mówi Kamil Syc, jeden z uczestników tzw. miesięcznego doświadczenia misyjnego, zorganizowanego przez krakowski dom oo. kombonianów, które odbyło się we wrześniu tego roku w Ghanie.

Miłosz Kluba

|

Gość Krakowski 45/2012

dodane 08.11.2012 00:00
0

Wspominając pierwsze wrażenia z pobytu w ośrodku „In my Father’s house”, prowadzonym przez misjonarzy kombonianów, opowiada: – Spotykaliśmy przede wszystkim dzieci. Wszystkie były niesamowicie otwarte, przyjaźnie nastawione, bez żadnego strachu podbiegały do nas. Nawet przez moment nie czuliśmy się tam wrogami czy zaborcami, co przecież mogłoby się kojarzyć z białymi.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy