Ewangelizacyjne pojedynki

Kontrowersje wokół billboardowych kampanii przypomniały mi słowa bp. Grzegorza Rysia, który przekonywał, że do ewangelizacji konieczne jest spotkanie "jeden na jeden".

Miłosz Kluba

|

GOSC.PL

dodane 20.03.2015 13:15
0

Na początek krótkie wyjaśnienie. Jestem zwolennikiem "profesjonalizacji". Uważam, że "kościelne" nie powinno znaczyć "kiepskiej jakości", że katolickie gazety powinny być nowoczesne i na wysokim poziomie, plakaty wydarzeń powinny być dobrze zaprojektowane, a produkowane i firmowane przez kościelne instytucje filmy - przemyślane, odważne, dobrze nakręcone i zmontowane.

Kontrowersje, jakie ostatnio wywołały dwie billboardowe akcje (najpierw były plakaty "Konkubinat to grzech", teraz "Karol Wojtyła. Twój kandydat w codziennych wyborach"), pokazują jednak, że nadmierne wejście w metody "tego świata" nie kończy się najlepiej. I nie chodzi o to, jakie wrażenie jedne czy drugie plakaty robią na mnie. Chodzi o to, że dzielenie - a niewątpliwie do tego doszło - zwykle nie prowadzi do niczego dobrego.

Cała sytuacja przypomniała mi słowa bp. Rysia, który podczas jednej z "Ewangelizacji na barce" mówił, że każde takie spotkanie - z jednym głoszącym i wieloma słuchającymi - to tylko pre-ewangelizacja. Ten opis pasuje też do akcji billboardowych. Żeby dokonała się faktyczna ewangelizacja - przekonywał wtedy biskup - konieczne jest spotkanie "jeden na jeden".

Znów - nie chodzi o to, by od razu z plakatów czy spotkań w szerszym gronie rezygnować. Może jednak warto zastanowić się nad tym na marginesie dyskusji, jaką ostatnie billboardy wywołały. I może warto stanąć do takiego ewangelizacyjnego pojedynku.

Jasne, że łatwiej zrobić akcję reklamowo-ewangelizacyjną niż stanąć z kimś oko w oko i zacząć rozmawiać o Jezusie. Ale z drugiej strony o ile łatwiej minąć obojętnie billboard (albo niewybrednie skomentować go na Facebooku), niż powiedzieć komuś prosto w twarz (nie przez Internet): "Nie chce mi się z tobą gadać".

Poza tym mam wrażenie, że nawet wtedy coś z tej rozmowy zostaje, choćby świadomość, że ktoś próbował dotrzeć do mnie. Konkretnie do mnie.

Czytaj także:

1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..