Żyjemy w czasach, gdy rząd dusz dzierżą gwiazdy filmu, muzyki i sportu.
Gdy przychodzą sukcesy, medale, a za nimi popularność, młodzi ludzie często traktują swoich bohaterów jako wzór do naśladowania, także w życiu prywatnym. Dlatego tak ważne jest, jaki to jest wzór. Bywa różnie, na szczęście są takie osoby, jak Sylwia Jaśkowiec, narciarka, która daje nie tylko radość postawą na trasie, ale i piękne świadectwo swoim zaangażowaniem w głoszenie Ewangelii. Polecam rozmowę z naszą medalistką z Falun (ss. IV–V).
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.