Naprawdę zaczął od Bacha

– Zbyszek był takim człowiekiem, jakich mało jest we współczesnym świecie. Dobroć od niego wręcz biła. Był też takim człowiekiem, który – gdy spotyka się go po raz pierwszy – wydaje się najbliższą osobą na świecie – wspomina Zbigniewa Wodeckiego Anna Dymna.

Monika Łącka

|

Gość Krakowski 22/2017

dodane 01.06.2017 00:00
0

Ci, którzy znali zmarłego 22 maja artystę, rodowitego krakowianina, jednym głosem mówią, że był zawsze pogodny i serdeczny. Nigdy też niczego nie odmawiał, zwłaszcza jeśli chodziło o udział w koncertach dobroczynnych.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

30 dni

już od 19,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..