Na radość mu dzwonili

Wiadomość o jego śmierci 3 listopada zasmuciła tysiące krakowian. Ks. inf. Janusz Bielański zaskarbił sobie ich względy wierną służbą na Wawelu. Katedra zaś – jak mawiał – była dla niego „wszystkim, całym światem, sercem”.

Magdalena Dobrzyniak

|

Gość Krakowski 46/2018

dodane 15.11.2018 00:00
0

Pochowano go 8 listopada na cmentarzu Salwatorskim. Pochówek poprzedziła Msza św. w katedrze. Duszę księdza infułata odprowadziło do nieba bicie dzwonu Zygmunta. – Na radość mu dzwoniliśmy! Dziękowaliśmy za wszystkie lata, za dobre życie, a Zygmunt niósł tę radość na całe miasto. Zdawało się, jakby dusza ks. Bielańskiego na jego dźwiękach wznosiła się ku górze – podkreśla Marcin Biborski, jeden z dzwonników.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy