Jakby z organów sypał się brokat

Jako dziecko Marek Stefański marzył, by zostać organistą kościoła parafialnego. Realizacja marzeń wyprowadziła go jednak daleko poza opłotki parafialne – zagrał na pięciu kontynentach.

Bogdan Gancarz

|

Gość Krakowski 6/2019

dodane 07.02.2019 00:00
0

O swoich fascynacjach i przygodach nie tylko artystycznych opowiada w książce „Organy na krańcach świata”. Jego koleżanki i koledzy z 650-letniego I Liceum Ogólnokształcącego im. ks. Stanisława Konarskiego w Rzeszowie chcieli zostać przede wszystkim lekarzami lub prawnikami, on zaś już na długo przed maturą w 1989 r. postanowił, że będzie organistą. „To na pewno nie było wtedy czymś, co nazwalibyśmy dziś »trendy«” – mówi Mateuszowi Borkowskiemu w książkowym wywiadzie rzece prof. M. Stefański, krakowski wirtuoz organów, wykładowca Akademii Muzycznej.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy