Wyprosić można wiele

Najpierw wychodzą na Giewont. Potem jadą od Matki Bożej Ludźmierskiej Królowej Podhala do Matki Bożej Królowej Polskiego Morza w Swarzewie. Później wskakują do wody. Razem z rowerami!

Monika Łącka

|

Gość Krakowski 28/2019

dodane 11.07.2019 00:00
0

Pielgrzymkę, która wyrusza „spod samiuśkich Tater”, a kończy się na Helu, zapoczątkowali... Kaszubi. W 2006 r. ponad 200 osób przeszło całą Polskę w pieszej pielgrzymce z Helu do Częstochowy. Po dotarciu na Jasną Górę postanowili iść dalej i doszli aż na Giewont. Kolejnych kilkaset osób dojechało pociągiem, by uczestniczyć we wspólnej Mszy św.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy