Nowy Numer 16/2024 Archiwum

Tam zapłonął świat

Najpierw był potężny huk. Potem wielki błysk i fala uderzeniowa rzuciła ich na ziemię. Ułamek sekundy po tym, jak rosyjski pocisk moździerzowy uderzył w oddalony o 30 metrów budynek, Grażyna Aondo-Akaa myślała, że umiera. Życie uratował jej Kamil Moskal.

Dziś, będąc już w jednym z krakowskich szpitali, mocno wierzy, że z tej dramatycznej historii, która stała się jej udziałem, musi wyniknąć jakieś dobro. Jedno jest pewne: wszędzie, gdzie w wojennej zawierusze dotarli Grażyna i Kamil (wolontariusze krakowskiego Katolickiego Stowarzyszenia Osób Niepełnosprawnych i Ich Przyjaciół „Klika”, działający w Ukrainie pod szyldem „Klika w Charkowie”), byli świadkami ogromnej ludzkiej samotności i jeszcze większego ogromu cierpienia. W Bachmucie zobaczyli zaś piekło. – To może być obecnie jedno z najgorszych i najbardziej krwawych miejsc na ziemi. Gdy 6 stycznia jechaliśmy tam po raz czwarty, nie przypuszczałam, jak krwawe będzie i dla mnie – przyznaje dziewczyna.

Dostępne jest 6% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy