Widzieli w niej osobę głębokiej wiary

Na cmentarzu Podgórskim w Krakowie odbył się dziś pogrzeb Danuty Ciesielskiej (1929-2025). Ta aktywna uczestniczka tzw. Środowiska ks. Karola Wojtyły - Jana Pawła II, żona Czcigodnego Sługi Bożego Jerzego Ciesielskiego, zmarła 31 sierpnia w wieku 96 lat.

bg /Biuro Prasowe Archidiecezji Krakowskiej

|

GOSC.PL

dodane 10.09.2025 17:42

Złożenie trumny z ciałem w grobie rodzinnym, poprzedziła Msza św. odprawiona pod przewodnictwem kard. Stanisława Dziwisza w kościele św. Józefa w krakowskim Podgórzu, z którą to dzielnicą miasta, zmarła była związana od urodzenia. - Widzieliśmy w niej osobę głębokiej wiary i zawierzenia Bogu wszystkiego, co ją spotykało. Ufamy, że cierpienia, których doznawała, zniknęły i dziś raduje się już ze spotkania swoich najbliższych, a także Ojca Świętego Jana Pawła II, który zawsze żywił wielką życzliwość i miłość do całej [jej] rodziny - powiedział kard. Dziwisz.

Wyrazy łączności i współczucia z rodziną i wszystkimi, których śmierć śp. Danuty Ciesielskiej napełniła bólem oraz zapewnienie o modlitwie przekazał abp Marek Jędraszewski. List metropolity krakowskiego odczytał proboszcz parafii św. Józefa, ks. Antoni Bednarz. "Dziękuję dziś Panu Bogu za dar życia śp. Danuty, za dar macierzyństwa i troskliwą opiekę o rodzinę. Wierzę, że doświadczenia życia, zwłaszcza ciężkie doświadczenie tragicznej śmierci męża Jerzego i dwójki dzieci, miłosierny Pan wynagrodzi jej łaską wiecznej nagrody i spotkania w niebie" - napisał m.in. arcybiskup.

Kard. Dziwisz zwrócił zaś uwagę, że wielokrotnie Środowisko Ojca Świętego Jana Pawła II spotykało się w atmosferze radości. Były również w jego historii momenty smutku i żałoby. Zaznaczył, że ból i żałoba wielokrotnie dotknęły także śp. Danutę - straciła bowiem męża i dwoje dzieci w tragicznych okolicznościach i wielokrotnie w swym życiu doświadczyła cierpienia.

Kazanie wygłosił ks. Jan Abrahamowicz, proboszcz parafii Miłosierdzia Bożego na Wzgórzach Krzesławickich w Krakowie, związany ze Środowiskiem Jana Pawła II, do którego należeli jego rodzice Lidia i Stanisław. Zaznaczył, że Danuta Ciesielska od początku życia, czyli od 4 czerwca 1929 roku, była związana z krakowskim Podgórzem - tutaj spędziła swoje dzieciństwo, młodość i życie dojrzałe. Przypomniał, że ukończyła gimnazjum urszulanek, a studia podjęła w Wyższej Szkole Wychowania Fizycznego w Krakowie. - Jako szczególną łaskę poczytywała sobie poznanie ks. Karola Wojtyły, z którym wybrała się w grupie tak zwanej Rodzinki w Bieszczady w sierpniu 1953 roku. Zarekomendował ją wówczas Jurek Ciesielski, kolega ze studiów. Nikt z nich nie przypuszczał, że za 4 lata będą oboje małżeństwem - mówił kaznodzieja.
Ks. Abrahamowicz przywołał fragment wspomnień Danuty Ciesielskiej "o nieznanym duszpasterstwie ks. Karola Wojtyły", w których pisała: "Wujek był postacią centralną, był inspiratorem życia religijnego, duchowego, dyskusji o postawach, o życiu, o przyszłości, o kulturze. Był dla mnie autorytetem absolutnym, choć nie pamiętam, bym w tamtych latach prosiła go o zasadniczą rozmowę. Jerzy, przeciwnie, dużo rozmawiał z Wujkiem, szukając swojej drogi w życiu, a potem także rady i światła Bożego".
29 czerwca 1957 roku ks. Karol Wojtyła pobłogosławił małżeństwo Danuty Plebańczyk i Jerzego Ciesielskiego. Później ochrzcił ich kolejne dzieci: Marysię, Kasię, Piotrusia. Odwiedzał dom przy ul. Dębowskiego przy różnych okazjach. Pobłogosławił Nanę - jak mówiono w gronie przyjaciół na zmarłą - oraz jej dzieci na drogę do Chartumu, gdzie w 1968 roku Jerzy podjął wykłady jako visiting professor i chciał sprowadzić tam na ten czas swoją rodzinę. W piątek 9 października 1970 roku Jerzy zabrał Kasię i Piotrusia na wycieczkę statkiem po Nilu. Doszło do katastrofy - statek zatonął. Jerzy zginął razem z dziećmi.
Od tego momentu dla Danuty Ciesielskiej i jej córki Marysi rozpoczęła się "nowa epoka". "Jak wiele zawdzięczamy Wujkowi, nie sposób wyrazić. Przetrwaliśmy dzięki jego modlitwie i obecności. Był i jest obecny we wszystkich ważnych naszych, kiedyś tylko Marysi i moich, a teraz już też Marysi oraz jej męża Andrzeja i ich rodziny sprawach. Był w naszym życiu, dźwigając z nami smutki, ból i tragedie, którymi nas Pan Bóg doświadcza" - pisała we wspomnieniach Danuta Ciesielska.
Ks. Jan Abrahamowicz zauważył, że Nana przez 40 lat była sekretarką Środowiska ks. Karola Wojtyły, a potem Jana Pawła II. Organizowała Msze św. u albertynów, pielgrzymki, zbiórki pomocowe i charytatywne; dbała o pamięć i dokumentację życia przechodzących na drugą stronę życia; prowadziła obfitą korespondencję z wieloma osobami. Relacjonowała też Ojcu Świętemu ważne momenty z życia przyjaciół, prosząc go o modlitwę. Sama też pamiętała o innych - o imieninach, rocznicach ślubu; pisała listy, karteczki z życzeniami, telefonowała i pamiętała w modlitwie.
Ks. Abrahamowicz wspomniał także niezwykłą gościnność Zmarłej oraz jej życie w bliskości z Jezusem - starała się, codziennie uczestniczyć we Mszy św. Zauważył, że na swoje 80. urodziny prosiła, aby Msza św. była w intencji o dobrą śmierć. - I miała dobrą śmierć - powiedział kaznodzieja. - W dniu, w którym odeszła do Pana, przed południem był ksiądz i sakramenty święte. Zmarła pośród swoich w domu trzymana za rękę przez wnuka Jasia w czasie, gdy Marysia wracała do domu ze Mszy św. u kapucynów - poinformował. - Danuta wyszła na spotkanie Chrystusa. A może Chrystus wyszedł na jej spotkanie, aby ją przyjąć, przytulić, ukoić łzy i wskazując na swoich bliskich, którzy ją poprzedzili w drodze do domu ojca, powiedzieć: Danusiu, oto Jurek, oto Kasia, oto Piotruś i tylu, tylu innych ze Środowiska, którzy już są po drugiej stronie życia - zakończył.
Na Cmentarzu Podgórskim - w imieniu rodziny - śp. Danutę Ciesielską pożegnał wnuk, Wojciech Pikul. - Dziś jesteśmy tu po to, aby opłakiwać, ale myślę, że przede wszystkim dziękować za dobroć babci, jej uśmiech i przykład życia. Babcia była obecna, może nie na pierwszym planie, ale wszędzie i zawsze, jako powierniczka, serdeczna przyjaciółka i kochana ciocia - mówił. Zaznaczył, że dla niego osobiście babcia była wzorem codziennej pracy u podstaw i wiary o niezwykłej głębi. Zwrócił uwagę, że Danuta Ciesielska odeszła w niedzielę, 31 sierpnia, gdy Ewangelia tego dnia mówiła o pokorze. Nazwał to "echem życia babci", bo właśnie pokora była jednym z filarów jej życia.
Wnuk państwa Ciesielskich podkreślił, że babcia nie wyobrażała sobie dnia bez Eucharystii. - Myślę, że żyła zgodnie z wizją, którą dzieliła z dziadkiem Jerzym - byli powołani do świeckości, ale swoją postawą, swoim życiem dążyli do życia w świętości - mówił W. Pikul. Zwrócił też uwagę, że Danutę Ciesielską cechowała niezwykła pracowitość i skrupulatność. Do 80. urodzin prowadziła korespondencję Środowiska Ojca Świętego Jana Pawła II, jako jego nieoficjalna sekretarka. - Jej przykład uczył nas, że warto być starannym w każdej, nawet najmniejszej sprawie - dodawał wnuk, który wyraził też wdzięczność babci za lekcje patriotyzmu i kształtowania poczucia obywatelskiej odpowiedzialności. Zaznaczył, że ważnym filarem w życiu Danuty Ciesielskiej byli przyjaciele, na których odwiedziny nieustannie oczekiwała, za których się modliła. - Dziś stojąc przy Twojej trumnie, Babciu, czuję przede wszystkim wdzięczność. Wdzięczność za Twoje życie i przykład miłości, ale także olbrzymią wdzięczność za was, jej przyjaciół, za opiekę, którą otaczaliście babcię przez te wszystkie lata w niejednokrotnie niezwykle trudnych chwilach. Za to, że stworzyliście nam wielką krakowską rodzinkę, w której dorastaliśmy z Jaśkiem otoczeni niezliczoną ilością cioć i wujków - mówił wnuk zmarłej.
Wspomniał też o jednych z ostatnich słów babci, która zapytana przez córkę, o czym myśli, odpowiedziała z uśmiechem na twarzy - "myślę o tym, jak piękne miałam życie". Później, przysłuchując się opowieści wnuków o weekendowym wypadzie w góry, powiedziała też: „ach, jak to pięknie jest być młodym”. - Dziś, żegnając się z tobą, Kochana Babciu, obiecujemy doceniać piękno życia i pozostać młodymi duchem. Dziękujemy za wszystko, czym nas obdarzyłaś – zakończył.
Warto dodać, że Jerzy Ciesielski jest kandydatem na ołtarze. Po przeprowadzonym procesie beatyfikacyjnym, 17 grudnia 2013 r. papież Franciszek zezwolił na ogłoszenie dekretu o heroiczności Jego cnót.

Dopóki zdrowie jej pozwalało, Danuta Ciesielska uczestniczyła wraz z córką, w uroczystościach wręczania kolejnym laureatom Nagrody im. Sługi Bożego Jerzego Ciesielskiego - Ojca Rodziny. Nagrodę ustanowiła  w 1997 r. krakowska Fundacja "Źródło", wydająca do marca 2020 r.  pod tą samą nazwą tygodnik rodzin katolickich. Po zakończeniu działalności fundacji w 2021 r. tę inicjatywę przejęło Polskie Stowarzyszenie Obrońców Życia Człowieka, w imieniu którego obecnie działa Kapituła Nagrody. Wyróżnienie jest przyznawane osobom, które w szczególny sposób zasłużyły się w działalności na rzecz umacniania rodzin.

Widzieli w niej osobę głębokiej wiary   Danuta Ciesielska była wzorem codziennej pracy u podstaw i wiary o niezwykłej głębi. Magdalena Dobrzyniak /Foto Gość
1 / 1

Zapisane na później

Pobieranie listy