Do września Caritas Archidiecezji Krakowskiej wydała na pomoc powodzianom ok. 5,9 mln zł. Mimo upływu roku od katastrofy wciąż systematycznie wspiera poszkodowanych.
Dzięki zaangażowaniu darczyńców i wolontariuszy wsparcie obejmowało zarówno doraźną pomoc żywnościową i rzeczową, jak i finansowanie remontów domów oraz zakup wyposażenia, które umożliwiało powrót do normalności.
We wrześniu 2024 r. południowo-zachodnią Polskę dotknęła gwałtowna powódź, która spowodowała liczne zniszczenia. Już 15 września abp Marek Jędraszewski, metropolita krakowski, zdecydował o przekazaniu 0,5 mln zł na najpilniejsze potrzeby poszkodowanych poprzez Caritas Archidiecezji Krakowskiej i Arcybractwo Miłosierdzia. W parafiach archidiecezji zorganizowano zbiórkę pieniężną, która przyniosła ponad 7 mln zł. Decyzją metropolity krakowskiego, pomoc miała trafić bezpośrednio do poszkodowanych.
Caritas Archidiecezji Krakowskiej pozostawała w stałym kontakcie z Caritas diecezjalnymi w Świdnicy, Opolu, Legnicy i Bielsku-Białej, koordynując pomoc i odpowiadając na bieżące potrzeby. Z czasem krakowska Caritas skupiła się na pomocy na terenie diecezji świdnickiej. Od pierwszych dni kupowano i dostarczano wodę pitną, żywność, środki czystości, chemię gospodarczą, narzędzia do sprzątania, agregaty prądotwórcze, osuszacze oraz pościel, kołdry, koce, poduszki, ręczniki, wyposażenie kuchni: komplety garnków, kubków, talerzy, sztućców, sprzęt AGD (pralki, lodówki, kuchenki).
Z czasem organizowano również zakup materiałów budowlanych, opału, pieców c.o. oraz elementów wyposażenia domów. Ważnym aspektem były akcje "Paczka dla powodzian" i "Dzieci dzieciom" - zbiórka przyborów szkolnych, zorganizowana przez szkolne koła Caritas dla szkoły w Lewinie Brzeskim, oraz dystrybucja żywności w ramach unijnego programu FEPŻ. Przekazywaliśmy też powodzianom otrzymane darowizny rzeczowe, np. buty.
W pomoc aktywnie włączyły się siostry klaryski w Kłodzku, które otworzyły swój oszczędzony przez wodę klasztor i wraz z wolontariuszami zajmowały się dystrybucją darów i zakupem niezbędnych rzeczy. - Otwarcie zewnętrznej strony naszego klauzurowego klasztoru na czas pomocy powodzianom było nowym, wyjątkowym, bardzo pięknym, ale zarazem trudnym dla nas przeżyciem - wspomina ksieni klasztoru s. Rafaela Sosnowska. - Zdarzało się, że po dniu pracy zamykałam klasztor o 23.00 i biegłam na adorację do 1.00 rano. Jednak wiedziałyśmy, że inni nie mają nawet gdzie się położyć. Otworzyło to bardzo nasze serca - dodaje. Korytarze klasztoru szybko napełniły się darami, a siostry okazały się znakomicie zorientowane z ludzkich problemach.
Ważnym partnerem była także Fundacja "Człowiekowi Człowiek". Dzięki dobrej współpracy z lokalnymi wolontariuszami i proboszczami z poszkodowanych miejscowości pomoc trafiała do celu, odpowiadając na konkretne potrzeby rodzin. - Caritas odegrała tu rolę absolutnie kluczową. Z jednej strony zapewniała zaplecze organizacyjne i finansowe, pokrywając koszty zakupu niezbędnych materiałów, z drugiej - obdarzyła mnie ogromnym zaufaniem, pozwalając działać elastycznie i samodzielnie - mówi pochodzący z Moszczanki Paweł Kozakiewicz, pracownik Instytutu Ekonomii, Finansów i Zarządzania UJ, który zaangażował się w pomoc powodzianom. - Ta swoboda działania była bezcenna, ponieważ pozwoliła uniknąć wielu krępujących sytuacji dla osób poszkodowanych i sprawiła, że pomoc trafiała tam, gdzie była naprawdę potrzebna. W praktyce oznaczało to nie tylko szybszą i skuteczniejszą reakcję, ale także poczucie godności i bezpieczeństwa dla tych, którzy znaleźli się w dramatycznych okolicznościach. Patrząc z perspektywy czasu, mogę powiedzieć, że ta współpraca pokazała, jak wielkie znaczenie ma połączenie zaufania, lokalnej wiedzy i profesjonalnego zaplecza organizacyjnego. To właśnie dzięki tej synergii udało się dotrzeć do wielu osób, które bez takiego wsparcia mogłyby pozostać same w obliczu tragedii - dodaje P. Kozakiewicz.
Krakowska Caritas organizowała nie tylko pomoc materialną, lecz także wsparcie psychiczne i duchowe. Ośrodek w Zakrzowie przyjął turnusy wytchnieniowe z terenów popowodziowych. - W ciągu zaledwie 6 miesięcy z tej formy wsparcia skorzystało prawie 300 osób - seniorów, dorosłych oraz rodzin z dziećmi. Mogli oni choć na chwilę oderwać się od trudnych wspomnień, odpocząć i zregenerować siły - mówi Paulina Solarz-Śliwowska, koordynator pomocy w Trzebieszowicach. - Niektórzy z mieszkańców ciągle mieszkają w kontenerach, niektórzy się pospieszyli, chcieli wejść do domów na Boże Narodzenie, a teraz okazuje się, że jednak trzeba będzie tynki zbijać, bo wilgoć. Przed nami jeszcze remonty dwóch domów i zakup opału na zimę. Już wszyscy się wycofali. Tylko krakowska Caritas jeszcze nam pomaga - podkreśla ks. Krzysztot Pełech, proboszcz parafii św. Mikołaja w Radochowie.
Więcej informacji na temat pomocy poszkodowanym przez powódź można znaleźć na stronie internetowej Krakowskiej Caritas - www.krakowcaritas.pl.