Nowy numer 17/2024 Archiwum

Zachowujmy się jak ludzie wolni

Krakowski Klub Wtorkowy zorganizował spotkanie poświęcone Januszowi Kurtyce. W tym miesiącu ukazała się książka będąca zapisem rozmów z jego bliskimi.

W środowy wieczór w pubie "Sarmacja" można było posłuchać wspomnień o wybitnym historyku, prezesie Instytutu Pamięci Narodowej. W spotkaniu prowadzonym przez Grzegorza Surdego wzięli udział dr Zuzanna Kurtyka i dr hab. Filip Musiał. Do rozmowy chętnie włączyli się także ci, którzy spotkali Janusza Kurtykę na swoich drogach, m.in. jego koleżanka z licealnej klasy. Wszyscy zapamiętali go jako człowieka pracowitego, rzetelnego i niezwykle uzdolnionego. Jak się z nim współpracowało? – Ciężko. Jeśli coś robił, to zawsze na najwyższych obrotach. A przecież czasem trzeba było spać – przyznawał F. Musiał.

„Jak on opowiadał o historii, to wszystko było fantastyczne. Absolutnie się nie nudziłam. Mogłabym słuchać godzinami” – wspomina Zuzanna Kurtyka w zaprezentowanej na spotkaniu publikacji „Zachowujmy się jak ludzie wolni”. Jest to zapis rozmów z 12 osobami, m.in. żoną, synami, przyjaciółmi, bratem i współpracownikiem. Praca została uzupełniona fotografiami, na których można zobaczyć Janusza Kurtykę jako kilkuletniego chłopca jadącego na rowerze, zadowolonego ucznia liceum, lekko stremowanego pana młodego, roześmianego ojca z dzieckiem na plecach czy skupionego szefa.

„Ojciec zarażał pasją do historii, chociażby przez zabawę. Często przychodziłem do jego pokoju i po namowach udawało mi się oderwać go od pracy. Szliśmy do salonu i tata opowiadał mi historie o rycerzach albo rysował bitwy. Największą popularnością cieszyły się te z okresu napoleońskiego. Żołnierze na rysunkach mieli nawet odwzorowane umundurowanie i uzbrojenie” – wspomina w innym fragmencie książki Paweł Kurtyka.

Książka pokazuje prezesa Instytutu Pamięci Narodowej jako zwyczajnego człowieka, który grał z synami w szachy, notorycznie się spóźniał, lubił pożartować i nie znosił eleganckich strojów. Nie można jednak potraktować jej jako biografii, czytelnik musi nastawić się do niej w sposób krytyczny. Żona historyka, który zginął 10 kwietnia 2010 roku, podkreślała, że nie jest to także publikacja intymna. Każdy z rozmówców powiedział to, co chciał powiedzieć.

Kilkoro uczestników wczorajszego spotkania było poruszonych zamieszczoną w zbiorze rozmową ze szkolnym kolegą dyrektora IPN, późniejszym współpracownikiem Służb Bezpieczeństwa. Łukasz Wiater, który zebrał i opracował wspomnienia, zaznaczył, że to przede wszystkim książka o Januszu Kurtyce, a nie o jego bliskich, dlatego postanowił zamieścić także i ten budzący kontrowersje wywiad.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy