Z Krakowa do Kalwarii Zebrzydowskiej lub Czernej szli uczestnicy tegorocznej Ekstremalnej Drogi Krzyżowej.
Uczestnicy EDK wyruszyli sprzed kościoła św. Józefa w krakowskim Podgórzu w piątek 11 kwietnia wieczorem. Do celu pielgrzymki dotarli w sobotę rano.
– Nie była to walka ani łatwa, ani wyrównana. Można było się spodziewać wszystkiego: błota, kamieni, kałuż, samotności, chłodu nocy, przerażającej ciemności czy możliwości zbłądzenia na trasie – mówi Katarzyna Golec, uczestniczka EDK. – Jednak z ekstremalnym zadaniem poradzić mógł sobie absolutnie każdy, kto wierzy.
Podkreśla też, że nocne przejście szlaku Ekstremalnej Drogi Krzyżowej to nie tylko pielgrzymka do konkretnego sanktuarium, ale także impuls do duchowego rozwoju.
W tym roku do wyboru było w sumie 9 tras o różnym stopniu trudności. Dwie z nich przeznaczone były do samotnej wędrówki. Niektóre miały po kilka wariantów dostosowanych do kondycji uczestników.
Idea akcji narodziła się podczas spotkań Męskiej Strony Rzeczywistości, a jej twórcą jest ks. Jacek Stryczek. Ekstremalna Droga Krzyżowa odbyła się po raz pierwszy w 2009 roku.