Lekarze zdecydowali, że Adaś, chłopiec wyprowadzony ze skrajnej hipotermii, jeszcze przez kilka tygodni zostanie w szpitalu.
Wczoraj Adaś został przeniesiony z oddziału intensywnej terapii na oddział neurologiczny, gdzie rozpoczął rehabilitację.
- Adaś na święta nie wyjdzie do domu, do końca kolejnego etapu leczenia powinien zostać w szpitalu. Lekarze podjęli taką decyzję kierując się dobrem dziecka i po rozważeniu wszystkich możliwości – informuje Magdalena Oberc, rzeczniczka Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Prokocimiu dodając, że do tej pory lekarzom udało się uporać z infekcjami i zapaleniem płuc, które były naturalną konsekwencja wychłodzenia.
- Mieliśmy nadzieję, że Adaś wróci na święta do domu, ale potem stwierdziliśmy, że dla jego dobra będzie lepiej, jak zostanie w szpitalu. Wolimy, żeby wrócił, jak będzie w pełni sił, żeby już nic złego się nie stało. Święta będą więc, jakie będą, ale cieszymy się, że stan jego zdrowia coraz bardziej się poprawia. Ma duży apetyt, może nawet większy niż wcześniej i bardzo chętnie się bawi - mówią rodzice chłopca.
Jak dodają, święta Bożego Narodzenia spędzą w szpitalu, z synem. - Czas świąt to czas rodzinny, dlatego chcielibyśmy spędzić je po swojemu. Apelujemy więc do wszystkich mediów i dziennikarzy, byście nam w tym nie przeszkadzali - proszą rodzice.
- Adaś czuje się dobrze, już się z nami zaprzyjaźnił, jest bardzo rozmowny, ale wypadek, wychłodzenie i pierwsza część leczenia spowodowały, że jego możliwości ruchowe są teraz mniejsze. W dolnych częściach rąk i nóg ma mniejsze napięcie mięśniowe, przez co mniej może się ruszać, a rehabilitacja, która potrwa na pewno kilka tygodni, ma pomóc w tym, by wrócił do sprawności sprzed wypadku - informuje dr Anna Świerczyńska prowadząca rehabilitację małego pacjenta.
Jak wyjaśnia, Adaś, który był bardzo ruchliwym dzieckiem, denerwuje się nieco obecnymi ograniczeniami. - Jest jednak bardzo mądry i potrafi dostosować się do sytuacji. Szuka możliwości które ułatwiają mu wykonywanie różnych czynności, np. sięganie po zabawki, dlatego widzimy, że ma dużą motywację, by szybko i dobrze przejść przez rehabilitację - informuje dr Świerczyńska.