Pamięć o ks. Władysławie Bukowińskim jest w Krakowie wciąż żywa. W Rzymie ogłoszono właśnie heroiczność jego cnót.
Otwiera to drogę do beatyfikacji apostoła Kazachstanu, jak zwano Sługę Bożego ks. Bukowińskiego (1904-1974).
- To wielka radość dla mnie. Ogłoszenie heroiczności cnót jest odpowiedzią na pragnienia wielu ludzi w Kazachstanie. Moja droga do rozpoczęcia procesu beatyfikacyjnego ks. Bukowińskiego wiodła przez Kazachstan. Tam pracowałem jako misjonarz i tam w 2006 r. otrzymałem nominację na postulatora procesu beatyfikacyjnego na szczeblu diecezjalnym - powiedział ks. dr Jan Nowak z Krakowa.
- Duchowym inicjatorem rozpoczęcia starań o beatyfikację ks. Władysława Bukowińskiego był papież Jan Paweł II - dodał ks. Nowak.
„Cieszę się, że postać tego bohaterskiego kapłana nie idzie w zapomnienie. (...) Bogu dziękuję, że mogłem go osobiście poznać, budować się jego świadectwem i wspierać w każdy możliwy w tamtych czasach sposób” - napisał w 2004 r. Jan Paweł II w liście do kard. Franciszka Macharskiego.
Proces beatyfikacyjny rozpoczął się 19 czerwca 2006 r. w Krakowie.
- Nie był to wybór przypadkowy. Ks. Bukowiński bowiem tutaj przed wojną studiował, tutaj też został kapłanem - powiedział ks. Witold Kowalów, kapłan archidiecezji krakowskiej pracujący od wielu lat jako proboszcz w Ostrogu na Ukrainie, wydawca książek poświęconych postaci apostoła Kazachstanu.
Władysław Bukowiński po ukończeniu w 1926 r. studiów prawniczych wstąpił do krakowskiego seminarium duchownego. Święcenia kapłańskie otrzymał w 1931 r. z rąk. abp. Adama Stefana Sapiehy. Pracował najpierw w Rabce, potem zaś w Suchej Beskidzkiej. Od 1936 r. pracował w diecezji łuckiej.
Był wielokrotnie aresztowany przez władze sowieckie. W 1945 r. skazano go m. in. na 10 lat obozu pracy przymusowej.
Po uwolnieniu odmówił powrotu do Polski i pozostał na zesłaniu w Kazachstanie, służąc pomocą duchową tysiącom katolików-zesłańców: Polakom, Niemcom i Ukraińcom. Zmarł 3 grudnia 1974 r. w kazachstańskiej Karagandzie w opinii świętości.
W latach 1965, 1969 i 1973 udawało mu się przyjeżdżać do Polski. Odwiedzał wówczas Kraków.
„Znałem ks. Bukowińskiego z okresu jego wizyt w Krakowie. Gdy był tu po raz ostatni, bardzo już schorowany, ks. kard. Wojtyła i kolega ks. Bukowińskiego ks. Obtułowicz, namawiali go do pozostania w Polsce i leczenia się. On jednak odmówił. »Tam jest mój Kościół; tam jest moje miejsce« - odrzekł” - wspominał kard. Stanisław Dziwisz.
Prawdopodobnie podczas pobytu w Krakowie powstały słynne „Wspomnienia z Kazachstanu” ks. Bukowińskiego.
- Czytałem je z wypiekami na twarzy w moich czasach licealnych. Nakreślony w nich obraz pracy duszpasterskiej na Wschodzie, przejawiający się w nich duch misyjny Sługi Bożego i jego troska o przyszłość Kościoła na tamtych terenach, sprawiły, że zdecydowałem się bezpośrednio po święceniach kapłańskich w Krakowie wyjechać na Ukrainę - powiedział ks. Kowalów.
Grono krakowskich przyjaciół Sługi Bożego przez wiele lat zamawiało w krakowskich kościołach Msze św. za jego duszę. Anna Pruszyńska, jedna z owego grona, stała się współtwórczynią katolickiego Stowarzyszenia im. księdza Władysława Bukowińskiego „Ocalenie” w Krakowie.
- Stowarzyszenie ma na celu wspieranie procesu beatyfikacyjnego przez modlitwę, działalność informacyjną i wybudowanie w Zagórniku k. Wadowic Centrum ks. Władysława Bukowińskiego - poinformował ks. Nowak.
- W ramach działalności informacyjnej ukazało się m. in. 30 tys. egz. książek i broszur mojego autorstwa poświęconych osobie apostoła Kazachstanu. Z rekolekcjami lub pogadankami informacyjnymi na jego temat odwiedziłem również 50 parafii archidiecezji krakowskiej. - dodał ks. Nowak.