Na cmentarzu Rakowickim modlono się w intencji ofiar zbrodni katyńskiej. Przy symbolicznej mogile - Pomniku Ofiar Komunizmu - odbył się apel poległych.
Uroczystości odbyły się 9 kwietnia z okazji 75 rocznicy zamordowania przez Sowietów wielu tysięcy oficerów polskich.
-To była zaplanowana zagłada kwiatu narodu polskiego jakim byli oficerowie - powiedział ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski, w kazaniu wygłoszonym w trakcie Mszy św. w kościele pw. Zmartwychwstania Pańskiego na cmentarzu Rakowickim w Krakowie.
Kaznodzieja wspomniał również, że mianem zbrodni katyńskiej określa się nie tylko mord w 1940 r. na oficerach polskich z obozów w Kozielsku, Starobielsku i Ostaszkowie lecz tak te masowe zabójstwa żołnierzy polskich, których Sowieci dokonali od 1939 do 1941 r.
- Przez kilkadziesiąt lat budowano górę kłamstwa, skrywającą prawdę o zbrodni katyńskiej. Wielki szacunek należy się rodzinom pomordowanych, które przez długie lata upominały się o tę prawdę. Dotyczy on również działaczy społecznych, historyków, działaczy „Solidarności”, którzy również o to walczyli.
Pomordowanych wspominano zarówno w modlitwie jak i w trakcie apelu poległych przy znajdującym się obok cmentarnego kościoła pw. Zmartwychwstania Pańskiego, Pomnika Ofiar Komunizmu.
- Pamiętajmy bowiem, że zbrodnia katyńska była tylko częścią zła dokonanego przez funkcjonariuszy służących zbrodniczej ideologii komunistycznej - powiedział ks. Zaleski.
- Poświęcony 20 lat temu pomnik, jest również symboliczna mogiłą. Przychodziły tu i przychodzą osoby, które nie znają miejsca pochówku swych bliskich, którzy padli ofiarą komunizmu lub których groby są bardzo daleko. Monument odgrywa dużą rolę nie tylko w kultywowaniu pamięci rodzinnej. To także ważne miejsce pamięci narodowej - powiedział Piotr Boroń, krakowski historyk, b. senator.