21 maja w 80. roku życia zmarł ks. Henryk Surma CM, wieloletni kapelan Klubu Sportowego Cracovia.
„Kocham Boga i Cracovię” – powtarzał często. Młodszy brat ks. Henryka, Fryderyk, był niegdyś piłkarzem tej drużyny. Bratankowie, którzy też są piłkarzami, jednak „zdradzili” i zaczynali swe kariery w „Wiśle”.
Jako kapelan, ks. Surma starał się ograniczyć wszechobecną w ostatnich latach agresję na stadionach. Z jego inicjatywy, na stadionie Cracovii doszło 4 kwietnia 2005 r., w dwa dni po śmierci Jana Pawła II, zagorzałego kibica tego klubu, odprawiono Mszę św., która miała przyczynić się do pojednania zwaśnionych kibiców Cracovii i Wisły. Choć nie było ono trwałe i później znów dochodziło do starć, ks. Surma działał dalej.
Od 2008 r. wraz z kapelanem Wisły ks. infułatem Bronisławem Fidelusem, organizowali wiosną wspólne pielgrzymki sportowców i kibiców do sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach.
„Praca nad wyeliminowaniem agresji i nienawiści jest prowadzona i nie można jej wyśmiewać. Powtórzę, że jest to proces, który wymaga czasu. W jednych sercach postępuje szybciej, w innych wolniej. Łysym i barczystym przed trzydziestką nie przychodzi on łatwo” - mówił 2 lata temu w wywiadzie dla Gościa Krakowskiego.
„Lata kapłańskie spędził na wspaniałej akcji duszpasterskiej. Ja to widziałem, byłem tego świadkiem. Pracowaliśmy razem przez 10 lat. Mówiono, że pracowaliśmy głównie poza kościołem. Chodziliśmy po mieszkaniach, zachęcaliśmy studentów na przystankach do przychodzenia do kościoła”. Specjalizował się też w tych spotkaniach z młodzieżą ks. Henryk Surma - wspominał w 2010 r. ks. bp Albin Małysiak, w kazaniu na jubileusz 50-lecia kapłaństwa ks. Surmy.
Ten zaś pracy z młodzieżą nie porzucił do końca, nawet wówczas, gdy w 2002 r. mając 67 lat został kapelanem Domu Pomocy Społecznej im. Helców w Krakowie. Dwa lata później bowiem został również kapelanem swego ukochanego klubu sportowego – Cracovii. Opiekował się szczególnie młodymi piłkarzami i kibicami.
Urodził się 13 września 1935 r. w Krakowie. Tutaj 19 czerwca 1960 r. otrzymał święcenia kapłańskie, jako członek Zgromadzenia Księży Misjonarzy. Od razu po nich został rzucony na głęboką duszpasterską wodę. Jako wikariusz w prowadzonej przez misjonarzy parafii NMP z Lourdes w Krakowie, pod kierunkiem ówczesnego proboszcza, później biskupa, ks. Albina Małysiaka, prowadził pracę duszpasterską wśród dzieci i studentów. Wraz z proboszczem i innymi kapłanami, „przenikał” nieoficjalnie do pobliskich akademików, na spotkania ze studentami. To duszpasterstwo akademickie było tępione przez władze komunistyczne.