Poranna nawałnica spowodowała w Krakowie i okolicach chaos komunikacyjny.
Strażacy, służby odpowiedzialne za sprzątanie miasta, MPK i mieszkańcy Krakowa zmagali się ze skutkami burzy i wichury, które wczesnym rankiem przeszły nad Małopolską. Straż pożarna wyjeżdżała w sumie kilkaset razy, a usuwanie skutków nawałnicy wciąż trwa. Oprócz stolicy Małopolski ucierpiały m.in. powiaty chrzanowski, krakowski i wadowicki.
Powalone drzewa, zerwane banery reklamowe, gałęzie i liście utrudniające poruszanie się po drogach i chodnikach, zniszczone samochody, zatrzymane tramwaje i autobusy, awarie sygnalizacji świetlnej, brak prądu - to tylko niektóre z efektów burzy.
W centrum Krakowa, na Plantach, wichura połamała wiele drzew. Jeden z konarów spadł na trakcję tramwajową przy ul. Franciszkańskiej, powodując zatrzymanie ruchu. Tramwaje nie mogły jeździć także ulicami Dominikańską, Brożka, Nowosądecką, Podchorążych, Kocmyrzowską, Ujastek Mogilski, Igołomską, Mrozową.
Wiele dróg w Krakowie zostało zatarasowanych przez przewrócone drzewa - tak było m.in. na ul. Opolskiej. Nie brakowało także zniszczeń na mniejszych ulicach - m.in. przy ul. Chocimskiej wiatr wywrócił wysoką brzozę stojącą przy chodniku. Drzewo oparło się o czteropiętrową kamienicę. Z kolei przy ul. Sienkiewicza, przy kościele św. Szczepana, drzewo przewróciło się na zaparkowany samochód, również blokując przejazd.
Na krakowskich ulicach - m.in. w rejonie ronda Mogilskiego, Nowego Kleparza i Dworca Głównego - nie działała sygnalizacja świetlna. Na ul. Jasnogórską spadły duże kawałki styropianu porwane przez wiatr z pobliskiej budowy. Z jednego z akademików przy alei 29 Listopada odpadł fragment elewacji.
Poranna wichura wpłynęła również na funkcjonowanie lotniska w Balicach. Niektóre loty zostały opóźnione.
W niektórych miejscowościach powiatu krakowskiego wyłączono prąd. Wichura połamała drewniane slupy energetyczne. W Kleczy drzewo spadło na drogę tuż przed nadjeżdżającym samochodem.
W Brodach w powiecie Wadowickim w trakcie nawałnicy zapalił się las, prawdopodobnie od uderzenia pioruna. Drzewa i konary spadały również na drogi w powiecie chrzanowskim. Leżące gałęzie uniemożliwiały m.in. wyjazd z Alwerni. W Grojcu spadający konar uszkodził dach zabytkowej kapliczki. W Krzeszowicach spadające gałęzie wybijały szyby w zaparkowanych samochodach.
W Myślenicach silny wiatr złamał liczącą 185 lat lipę, stojącą przy czerwonym szlaku turystycznym na Plebańskiej Górze. Wizerunek tego wiekowego drzewa jest elementem herbu miasta. Lipa ma już jednak swoją o wiele młodszą następczynię - 10 lat temu władze miasta posadziły młode drzewko kilkanaście metrów od złamanej w czasie wtorkowej nawałnicy lipy.
Bardzo źle nawałnice znosiły zwierzęta domowe. Bały się, słysząc grzmoty i uderzenia silnych podmuchów wiatru.
- Mój wyżeł "Bimber" chował się w kącie. U sąsiadów zaś duży kudłaty pies "Czort" znalazł schronienie pod stołem, a niewielki liskowaty "Bazyli" wskoczył w popłochu pod kołdrę - powiedział Janusz Bielec z podkrakowskiej Dąbrowy Szlacheckiej.
- Ja musiałem ratować naszą młodziutką kotkę "Pumę". Wystraszona burzą wskoczyła na nasz ogrodowy świerk. Skleiła sobie futerko żywicą i zdenerwowana nie byłą w stanie zeskoczyć. Musiałem ją ściągać z drzewa - dodał Rafał Bukowski, konserwator zabytków z Zabierzowa.
W krakowskim zoo wichura przewróciła kilkadziesiąt drzew, które uszkodziły klatki dla ptaków. Dwa z nich uciekły z ogrodu zoologicznego.