- Jesteśmy solidarni z narodem francuskim - mówiła Beata Szydło. Przed Konsulatem Francji w Krakowie premier oddała hołd ofiarom ataków w Paryżu.
Beata Szydło w sobotnie południe w milczeniu złożyła wiązankę biało-czerwono-niebieskich kwiatów przed bramą konsulatu. Towarzyszyli jej parlamentarzyści Prawa i Sprawiedliwości, m.in. wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki i przyszły minister infrastruktury Andrzej Adamczyk. Zapalono znicze.
Następnie delegacja odwiedziła konsulat. Pani premier krótko rozmawiała z konsulem Francji w Krakowie
- W tych trudnych chwilach łączymy się przede wszystkim z rodzinami, bliskimi ofiar tej ogromnej tragedii. Jesteśmy solidarni z narodem francuskim, modlimy się za Paryż i za ofiary - powiedziała B. Szydło.
Przyszła szefowa rządu nie chciała rozmawiać na temat politycznych konsekwencji dla Polski tego, co wydarzyło się w Paryżu. Nie skomentowała też słów przyszłego ministra do spraw europejskich Konrada Szymańskiego, który stwierdził, że w obliczu sytuacji w Paryżu "nie widzi politycznych możliwości wykonania decyzji o relokacji uchodźców”.
- To nie jest właściwa pora, by odpowiadać na pytania dotyczące tych spraw. Dzisiaj po prostu bądźmy w zadumie i pamiętajmy o tych, którzy zginęli - ucięła B. Szydło.
Czytaj także: