Orszak Trzech Króli przeszedł także przez podkrakowskie Niepołomice.
W barwnym pochodzie, który rozpoczął się na placu kościelnym modlitwą Anioł Pański, wzięło udział kilkaset osób.
- Jak jest święto, to trzeba świętować. To takie trochę oderwanie od codzienności - mówi pani Maria, która na Orszak Trzech Króli wybrała się wraz z mężem Krzysztofem oraz dwiema córeczkami - 2,5-letnią Zuzią i 4-letnią Kasią. - Celebrowanie tej tradycji orszaków jest dla nas bardzo ważne, a poza tym wreszcie spadł śnieg i dzieci chciały wyjść na pole - dodaje.
Uczestnicy niepołomickiego orszaku przeszli sprzed kościoła na rynek. Tam, w ramach pierwszej jasełkowej sceny, pochód próbowały zatrzymać diabły. Niesioną na czele pochodu gwiazdę udało im się jednak przejąć tylko na chwilę.
Kolejnymi przystankami były miejski park, w którym Trzej Królowie spotkali się z Herodem oraz zamek królewski, gdzie w szopce czekała Święta Rodzina i mały Jezus. Tam mędrcy złożyli swoje dary i oddali pokłon Dzieciątku.
Cały pochód tworzyły w sumie trzy orszaki - azjatycki (zielony), europejski (czerwony) i afrykański (niebieski) - prowadzone przez poszczególnych monarchów: Kacpra, Melchiora i Baltazara.
W rolę tego ostatniego po raz pierwszy wcielił się w tym roku Longinus Uwakwe - czarnoskóry zawodnik lokalnego klubu piłkarskiego MKS Puszcza Niepołomice. W niebieskim orszaku nie mogło więc zabraknąć klubowych "szalikowców".
Podczas niepołomickiego Orszaku Trzech Króli przeprowadzono ponadto zbiórkę pieniędzy dla dzieci z Magadaskaru.