Dzięki pracy wolontariuszy obrazki z relikwiami o. Zbigniewa Strzałkowskiego i o. Michała Tomaszka dotarły już do ponad 50 tys. osób. A pakowanie wciąż trwa.
Wolontariusze spotykają się dwa razy w tygodniu i zawsze mogą liczyć na gościnne przyjęcie przez braci Miłosz Kluba /Foto Gość - Czujemy się prawie jak relikwie trzeciego stopnia - żartują ci, którzy dwa razy w tygodniu spotykają się, by do kopert pakować obrazki z cząstkami ubrań franciszkańskich męczenników z Pariacoto. To głównie członkowie działającej przy klasztorze Wspólnoty „Maria”. W niewielkiej salce pojawiają się po pracy, ok. 16.30. Bracia częstują ich obiadem, kawą herbatą, a potem zaczyna się pakowanie. Ok. 18.30 przerywa je modlitewne spotkanie wspólnoty - ale jeśli jest taka potrzeba, pakujący pracują do późna, czasem do 22.
Pomagają od dawna
- To takie trochę zwrócenie przysługi - mówi Martyna. Z o. Michałem i o. Zbigniewem czuła się związana od wielu lat. Należała do franciszkańskiej parafii, a jeden z pracujących tam ojców znał o. Strzałkowskiego. Temat męczenników z Peru pojawiał się zatem często.
- Modliłam się do nich od dawna, odkąd byłam małą dziewczynką. Polubiliśmy się - opowiada. Dodaje, że bracia skutecznie odpowiadali na modlitwy długo przed oficjalnym aktem beatyfikacji. - To były często codzienne sprawy, problemy w szkole. Teraz też czuję ich wstawiennictwo. Gdy pojawiają się kłopoty, mam poczucie, że ktoś nad tym wszystkim czuwa - podkreśla Martyna.
W sumie powstało już przeszło 70 tys. obrazków z relikwiami franciszkańskich męczenników Miłosz Kluba /Foto Gość Nad stołem, zasłanym obrazkami, kopertami i materiałami informacyjnymi (je też trzeba zapakować i przygotować do wysłania albo rozdania) tematów nie brakuje. - Jest miejsce i na „babskie historie” i na żarty. Chwile tutaj to takich psychiczny odpoczynek - przyznaje Anna, jedna z pakujących przesyłki z relikwiami.
- Jest coś ciepłego, miłego, rodzinnego w panującej tu atmosferze. To też zasługa przyjmujących nas tutaj braci - dodaje.
Bronią przed strachem
Pierwsza akcja rozsyłania relikwii ruszyła po beatyfikacji franciszkanów. Otrzymał go każdy, kto przysłał do krakowskiej kurii prowincjalnej zaadresowaną zwrotnie kopertę. Takich przesyłek od 5 grudnia wysłano już ok. 4,5 tysiąca - prośby nadchodziły nie tylko z Polski i z Europy, ale też m.in. z Brazylii, Filipin czy krajów afrykańskich.
W sumie obrazków z relikwiami męczenników przygotowano już kilkadziesiąt tysięcy - chodzi nie tylko o te rozsyłane listami na prośbę poszczególnych osób, ale o „zamówienia” parafialne, rekolekcyjne. To łącznie ponad 50 tys. w polskiej wersji językowej i 20 tys. po hiszpańsku (dla katolików w Peru, gdzie zginęli polscy franciszkanie).