W Niedzielę Miłosierdzia pielgrzymi przez cały dzień przybywali do sanktuarium w Łagiewnikach. Nie brakowało ich także po południu.
O godz. 15 tysiące pielgrzymów uczestniczyło zarówno w bazylice jak i na błoniach przed nią w modlitwach Godziny Miłosierdzia, prowadzonych pod przewodnictwem ks. prałata Franciszka Ślusarczyka, kustosza sanktuarium Bożego Miłosierdzia. Modlono się w różnych językach m.in. po słowacku.
- Przyjechaliśmy na pielgrzymkę z parafii Horka kolo Popradu - powiedziała grupa Słowaków skupionych wokół krzyża pielgrzymkowego.
Modli się pielgrzymi w różnym wieku. Od osób sędziwych aż po małe dzieci. Widać było wiele rodzin z dziećmi.
- Chcemy podziękować za wszystkie błogosławieństwa Boże dla naszej rodziny. Są z nami nasze dzieci: Marta, Dominik i Judytka, która jest jeszcze w brzuszku mamy powiedzieli Małgorzata i Dominik Piecuchowie z Chorzowa.
Po zakończeniu modlitw ks. prof. Jan Machniak wyjaśniał istotę nabożeństwa do Bożego Miłosierdzia.
- Nie tylko tak jak w pieśni "Misericordias Domini in eternum cantabo" wyśpiewujmy miłosierdzie lecz także czyńmy je już dziś, nie odkładając na później – powiedział ks. prof. Machniak.
Pielgrzymi wciąż napływali. Do tych modlących się w Godzinie Miłosierdzia doszli także Ci, którzy chcieli wziąć udział w popołudniowej polowej Mszy św. odprawionej przez ks. bp Jana Zająca.
Bp Jan przywołał w kazaniu fragment tegorocznych rozważań papieża Franciszka: "Krzyżu Chrystusa naucz nas, że pozorne zwycięstwo zła znika w obliczu pustego grobu – wobec pewności Zmartwychwstania i miłości Boga, której nic nie jest w stanie zwyciężyć, ani przyćmić czy osłabić. Krzyżu Chrystusa, krzyku miłości, wzbudź w nas pragnienie Boga, dobra i światła!".
- Usłyszeliśmy ten krzyk miłości i przechodząc przez Bramę Miłosierdzia, aby dotknąć pewności Zmartwychwstania i zaspokoić pragnienia Boga, dobra i światła – weszliśmy do Wieczernika na łagiewnickim wzgórzu – powiedział bp Zając.
- Z perspektywy Wieczernika trzeba nam popatrzeć na cały świat. Patrzmy na ludzkie dramaty w skali światowej, europejskiej, naszej polskiej... Niesiemy w sercach problemy naszych rodzin przygniatają nas sprawy osobiste... To bezpośrednie zetknięcie się z ludzkim cierpieniem, krzywdą, ubóstwem może przerazić i stworzyć wrażenie, że jest ponad nasze siły i nasze możliwości.I oto Jezus staje wśród nas zalęknionych, nieraz zagubionych, i ogłasza: "Pokój wam!", "Nie lękajcie się!", "Ja jestem z wami", "Popatrzcie mi w oczy... zobaczcie przebite moje ręce i nogi... wejdźcie w blask promieniującego Serca...", "Weźmijcie Ducha Świętego!" Spełnia się tajemnica Wieczernika! Otwierają się zdroje miłosierdzia! Tu otrzymujemy dar żywej wiary! – dodał bp Jan