Trwają rozpoczęte w ubiegłym roku prace konserwatorsko-badawcze przy ołtarzu Mariackim. Dokonano ich pierwszego podsumowania.
- Wybrano nieprzypadkowy dzień. 5 maja mija 70 lat od dnia uroczystości, w trakcie której władze amerykańskie oficjalnie przekazały wywieziony przez Niemców ołtarz władzom w Polsce, te zaś - Kościołowi. Odprawiono wówczas uroczystą Mszę św. w kościele Mariackim i zorganizowano przyjęcie w Sukiennicach. W kościele ustawiono główną grupę rzeźb ołtarza, jedną z kwater pokazano zaś w Sukiennicach - powiedziała dr Agata Wolska, historyk, szefowa archiwum parafii Mariackiej, znawczyni powojennych losów ołtarza.
Na razie trwają prace przy zwieńczeniu. Jego elementy zostały zdemontowane i umieszczone w pracowni konserwatorskiej zorganizowanej na zapleczu ołtarza. Osoby modlące się w kościele Mariackim na pierwszy rzut nie widzą braku elementów zwieńczenia. Zastąpiono je bowiem dokładna barwną fotografią naturalnej wielkości.
Pracami konserwatorsko-badawczymi kieruje dr Jarosław Adamowicz. - Cieszymy się, że sprawdza się w praktyce nasza koncepcja niezasłaniania ołtarza w trakcie prac, dzięki czemu nie jest zakłócony zarówno przebieg modlitw, jak i ruch turystyczny w bazylice - stwierdził konserwator. - W trakcie prac renowacyjnych można m.in. prześledzić technikę montażu poszczególnych elementów, np. w grupie Koronacji Maryi. Jak widać, leżąca na stole konserwatorskim rzeźba Boga Ojca ukazanego w postaci króla nie ma teraz prawej ręki. Pozostała bowiem na ramieniu figury Maryi. Po ponownym montażu znów będzie ściśle przylegać do postaci Boga Ojca - powiedział dr Adamowicz.
Prace przy ołtarzu omówił również prof. Ireneusz Płuska. - Waga tych działań polega nie tylko na prowadzeniu renowacji, lecz także szeroko zakrojonych prac badawczych. Ujawniły np. że duża część elementów zwieńczenia, m.in. tzw. pinakli uważanych do tej pory za uzupełnienia z XIX w., jest jednak oryginalna. Odkryto również namalowaną farbą datę „1868”, świadectwo renowacji ołtarza dokonanej wówczas pod okiem Jana Matejki - powiedział znawca problemów konserwatorskich z Międzyuczelnianego Instytutu Konserwacji i Restauracji Dzieł Sztuki, który prowadzi prace przy dziele Wita Stwosza.
Prace dokumentacyjne i badawcze prowadzone są nowoczesnymi metodami, m.in. przy użyciu geodezyjnego skanera laserowego, aparatu fotografującego w podczerwieni oraz tomografu komputerowego użyczanego przez krakowski Instytut Odlewnictwa. - To jeden z trzech tomografów tego typu w Europie przystosowany do badania dużych elementów - powiedział prof. Płuska.
Tomografem przebadano na razie dwie figury aniołów ze zwieńczenia. W kolejce czekają figury świętych: Stanisława i Wojciecha. - Do końca bieżącego roku planujemy zakończenie prac przy całym zwieńczeniu. Badane ma być również dokładnie odwrocie ołtarza. W przyszłym roku rozpoczniemy zaś prace przy jednym z nieruchomych skrzydeł ołtarza. Podobnie jak w przypadku zwieńczenia dokonamy demontażu elementów, zamieniając je umieszczonymi na sztywnym podłożu fotografiami barwnymi w skali 1:1 - poinformował dr Adamowicz.
W trakcie renowacji będą podjęte próby przywrócenia pierwotnej kolorystyki elementów zwieńczenia, m.in. za pomocą oczyszczania, usuwania przemalowań z okresu konserwacji prowadzonej w latach 1946-1949 przez prof. Mariana Słoneckiego oraz punktowego uzupełniania braków kolorystycznych. Stonowaniu ulegnie m.in. błękit baldachimów.
Prace konserwacyjno-badawcze przy wykonanym w latach 1477-1489 dziele Wita Stwosza potrwają 6 lat. Ich koszt zamknie się sumą ponad 13 mln zł. - Koszt tegorocznych prac szacujemy na ok. 3 mln zł. 2 mln pochodzą z dotacji SKOZK-u, resztę zaś uzyskamy z dotacji miasta Krakowa, Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz środków własnych parafii - powiedział ks. dr Dariusz Raś, archiprezbiter parafii Mariackiej.