- Mamy nadzieję, ale sytuacja jest poważna - przyznał dziś rano kard. Stanisław Dziwisz.
W poniedziałek rano - o godz. 7 - metropolita krakowski przewodniczył Mszy św. w katedrze wawelskiej w intencji swojego poprzednika.
Podczas krótkiej rozmowy z dziennikarzami po zakończeniu Eucharystii kard. Dziwisz zaznaczył, że rokowania dotyczące stanu kard. Franciszka Macharskiego trzeba zostawić lekarzom.
- To się stało wczoraj po południu. Wychodził z siostrami na przechadzkę do ogrodu. Na schodach wywrócił się i dość mocno się potłukł. Stracił przytomność. W takim stanie odwieziono go do kliniki. Tam się bardzo troskliwie nim zajęli. Mamy nadzieję, ale sytuacja jest poważna - mówił kard. Dziwisz. - Już tyle różnych rzeczy przeżył, to i to przeżyje. Mamy nadzieję, o to się modlimy. Po to przyszliśmy dziś do katedry, żeby go wspierać także duchowo - dodał.
Ks. Piotr Studnicki, zastępca rzecznika archidiecezji krakowskiej, poinformował z kolei, że stan kard. Macharskiego jest na tyle poważny, że lekarze nie podejmują się operowania go. Kardynał od momentu upadku jest nieprzytomny. Obecnie jest w śpiączce farmakologicznej. Jego stan jest stabilny. Przebywa na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym Szpitala Uniwersyteckiego.
Kard. Macharski do szpitala trafił w niedzielę 12 czerwca. Kard. Dziwisz udzielił mu sakramentu namaszczenia chorych.
W ostatnich latach emerytowany metropolita krakowski doznał już dwóch poważnych urazów. W 2011 roku trafił do szpitala w związku z pęknięciem kości miednicy. Dwa lata później - w grudniu 2013 roku - kardynał upadł i złamał nogę. Konieczna była operacja.
Czytaj także: