W środę 3 sierpnia wieczorem uroczystości pogrzebowe kard. Franciszka Macharskiego przeniosły się z Domu Arcybiskupów Krakowskich do pobliskiej bazyliki franciszkanów.
Właśnie tam wierni zgromadzili się na nieszporach, które poprowadził bp Jan Zając. Podczas nabożeństwa biskup zauważył, że kard. Macharski nieustannie starał się poznawać drogi Bożego miłosierdzia, którymi później prowadził swoich wiernych nie tylko z archidiecezji krakowskiej, ale również z całej Polski.
- Zanim dotrzemy na Wawel, wędrujemy duchowo na łagiewnickie wzgórze miłosierdzia, by razem ze św. s. Faustyną i św. Janem Pawłem II wyśpiewać hymn wdzięczności ku czci Bożego miłosierdzia. Jak podkreślał Jan Paweł II, jest ono niezawodnym źródłem nadziei na trzecie tysiąclecie. To źródło jakże trafnie rozpoznał ks. Franciszek Macharski już jako rektor seminarium. Właśnie on na swoje biskupie zawołanie wybrał te trzy proste słowa: "Jezu, ufam Tobie!". Już wówczas nie miał żadnych wątpliwości, że po dramacie II wojny światowej, okupacji i po latach komunistycznego zniewolenia droga ku lepszej przyszłości to droga miłosierdzia – zaznaczył bp Zając.
Zauważył również, że kard. Macharski swój autorytet moralny zdobył nie dzięki biegłości w rozgrywkach politycznych, ale przede wszystkim dzięki mądrości zawartej na kartach Ewangelii, którą żył na co dzień.
Bp Jan Zając opowiedział również o trzech drogach, którymi kard. Macharski okazywał ludziom miłosierdzie. Były to: czyn, słowo i modlitwa. - Przez ostatnie lata ta modlitwa została ubogacona trudem cierpienia i - co ciekawe - kard. Macharski nigdy nie prosił Boga o zdrowie dla siebie, ale polecał Jego miłosierdziu wszystkie sprawy Kościoła i świata - zaznaczył.
Wspomniał też o wielu dziełach kardynała, takich jak reaktywowanie Caritas, powstanie placówek opiekujących się chorymi czy nawet duchowa troska nad wspólnotami pomagającymi potrzebującym.
- Był otwarty na rozpoznawanie znaków czasu. Stąd sam tak uważnie starał się wnikać w słowo Dobrej Nowiny, aby jej bogactwo i aktualność ukazać człowiekowi naszych czasów. Często wymownym dopełnieniem tych słów był dyskretny uśmiech, uścisk dłoni, pochylenie się nad wózkiem inwalidzkim czy Boże błogosławieństwo na dalszą drogę – wspominał bp Zając.
Dodał też, że choroba nowotworowa, którą zdiagnozowano u kard. Macharskiego w 1991 r., przygotowała go odejścia z tego świata. - Jednak Bóg miał względem niego inne plany. Był potrzebny Kościołowi, aby w Łagiewnikach mogła powstać bazylika, w której Jan Paweł II zawierzył cały świat Bożemu miłosierdziu - tłumaczył. - Jesteśmy przekonani, że dołączy do grona Apostołów Bożego Miłosierdzia - dodał.
Trumna z ciałem kard. Franciszka Macharskiego pozostanie w bazylice franciszkanów do czwartkowego popołudnia 4 sierpnia. Przez cały ten czas wierni mogą modlić się tam za zmarłego kardynała. Z kolei o 17.00 Mszę św. odprawi w bazylice abp Stanisław Gądecki, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski. Po Eucharystii wyruszy kondukt pogrzebowy, który idąc ul. Grodzką dotrze do katedry na Wawelu. 5 sierpnia o 11.00 na placu katedralnym rozpocznie się pogrzebowa Msza św., po której trumna metropolity seniora zostanie złożona w wawelskiej krypcie biskupów krakowskich.