Podczas obchodów Święta Niepodległości w Krakowie premier Beata Szydło i prezes PiS Jarosław Kaczyński mówili o potrzebie reform w Europie.
Wraz z przedstawicielami rządu, parlamentarzystami i działaczami Prawa i Sprawiedliwości wczesnym wieczorem uczestniczyli oni w Mszy św. na Wawelu, a następnie udali się do krakowskiej hali PTG Sokół. Tam powitały ich gromkie brawa i okrzyki: "Beata! Beata!", "Jarosław! Jarosław!". Podobnie witano także ministra obrony narodowej Antoniego Macierewicza.
W swoim przemówieniu J. Kaczyński przypomniał, że "nie jest tak, by kiedykolwiek wolność, niepodległość była zapewniona na zawsze". - To nasze święto jest świętem pamięci, ale to musi być swego rodzaju pamięć czynna, taka, która przekłada się na to, co czynimy dziś - przekonywał.
Zaznaczył, że dzisiejszy świat "jest światem niepewnym", a silniejsze państwa próbują swoją wolę narzucić państwom słabszym, także w Europie. - Ten proces może się pogłębiać, ale można także pójść w drugą stronę, w stronę Europy bardziej sprawiedliwej, bardziej zrównoważonej, szanującej odrębność państw, odrębność narodów, ich kulturę, a mimo wszystko silnej, mimo wszystko zjednoczonej, mimo wszystko mocarstwowej - tłumaczył.
To dążenie do zmian w skali kontynentu może być płaszczyzną porozumienia ponad podziałami politycznymi. - Z tego miejsca, 11 listopada 2016 roku, na dwa lata przed stuleciem polskiej niepodległości, wyciągamy rękę do tych wszystkich, którzy niezależnie od różnic, nawet różnic daleko idących, chcą silnej Polski, chcą silnej Europy. Chcą, by nasza cywilizacja, cywilizacja, o której mój śp. brat Lech Kaczyński powiedział, że jest najbardziej sprzyjającą człowiekowi spośród wszystkich, jakie się pojawiły się w historii, cywilizacja chrześcijańska, trwała i zwyciężała, rozszerzała się - mówił prezes PiS.
Do tej myśli nawiązała także premier Szydło, która przekonywała, że obok reform przeprowadzanych w kraju "uporządkowanie spraw w Europie" jest najpoważniejszym wyzwaniem.
Podkreślała, że chodzi nie tylko o budowanie dalszego rozwoju Europy i przywrócenie Unii Europejskiej charakteru instytucji, która scala i wzmacnia swoich członków. - Ta reforma musi być przeprowadzona, bo dzisiaj my tego wzmocnienia ze strony UE, mimo że jesteśmy ważnym jej członkiem, nie czujemy - mówiła premier. - Tak naprawdę rzecz idzie o dużo ważniejszą sprawę. Rzecz idzie o naszą suwerenność. I dlatego musimy nadal być biało-czerwoną drużyną, która nie pozwoli tej suwerenności naruszyć - apelowała.