W Centrum Jana Pawła II "Nie lękajcie się!" trwa Jubileusz Mężczyzn. W sobotnim spotkaniu, otwartym dla wszystkich chętnych, wzięło udział ponad 700 osób z całej południowej Polski.
- Kończy się Rok Miłosierdzia i szkoda by było, gdybyśmy w tych ostatnich godzinach to zadniedbali. My jak mężczyźni naprawdę potrzebujemy czasu, by stawać razem i budować się swoją wiarą, doświadczeniem oraz świadectwem - podkreślił 12 listopada Andrzej Lewek, lider krakowskiej wspólnoty Mężczyźni św. Józefa, współorganizatora wydarzenia.
Dodał, że spotkanie to wyjątkowy czas, kiedy mężczyźni mogą uczyć się miłosierdzia i jedności w konkretnym działaniu.
Krakowski Jubileusz Mężczyzn przebiega dwuetapowo. Ponad 200 osób z grup męskich działających w Kościele krakowskim uczestniczy w spotkaniu trwającym cały weekend. Natomiast sobotnie popołudnie i wieczór były przeznaczone dla wszystkich, którzy chcieli posłuchać prelekcji pod wspólnym hasłem "Mężczyzna bogaty w miłosierdzie".
Pierwszą konferencję o miłosierdziu w życiu mężczyzny wygłosił Ulf Ekman - szwedzki teolog i misjonarz.
- Męskość to nie jest coś, co otrzymujemy od świata. To wpatrywanie się w Jezusa Chrystusa, który przeszedł na świat i pokazał co oznacza być prawdziwym człowiekiem. Jak żyć życiem poświęconym, z Ojcem, w odpowiedzialności i miłości do ludzi wokół nas - mówił.
Prelegent zwrócił uwagę na wielką rolę modlitwy w zawierzeniu Bożemu miłosierdziu. Nawet kiedy wszystko wydaje się stracone.
- Nasza modlitwa powinna być wytrwała, nigdy nie ustępować, bo w Bożym czasie i w Boży sposób nasz Ojciec zawsze odpowie. To jest Ojciec, który wychowuje i dyscyplinuje swoje dzieci. Ale jest On Ojcem miłosierdzia, które okazuje każdemu, kto otwiera na Niego swoje serce - wskazał.
Z kolei drugi mówca, Charles Whitehead, prowadzący wspólnotę "Harvesters", powiedział, że Bóg okazuje swoje miłosierdzie na różne sposoby - nieraz przez ludzi, od których Jego działania byśmy się nie spodziewali. Opisał poruszający przykład zawierzenie jego żony słowom Boga i uzdrowienia kilkadziesiąt lat temu z głuchoty ich synka przez pastora zielonoświątkowego.
- Każdy z nas może doświadczyć miłosierdzia Bożego na różne sposoby - czasem wprost, czasem dramatycznie. Ale zawsze potrzeba być otwartym na łaskę Boga - podkreślił. Dodał także, że ogromną odpowiedzialnością mężczyzny jest troska o rodzinę. - Musimy tęsknić za miłością i miłosierdziem Ojca, nie możemy pozwalać, by nasze rodziny się rozchodziły. Ta troska powinna się zaczynać na kolanach przed krzyżem Jezusa Chrystusa - zaznaczył.
Poza prelekcjami odbyło się także nabożeństwo pokutne połączone z możliwością spowiedzi, a także modlitwą wstawienniczą. Wieczór zwieńczył Eucharystia odprawiona przez biskupa Grzegorza Rysia, który w wygłoszonej homilii wskazał, że Ewangelia zapowiadająca prześladowania jest słowem o niezwykłym miłosierdziu Boga.
- W chwilach trudnych człowiek traci kontrolę nad sobą. A Chrystus może sprawić, że w cierpliwości i wytrwałości posiądziesz samego siebie. W żadnym doświadczeniu nie jesteś sam - jest przy tobie Ten, który jest wszechmocny. A Jego wszechmoc objawia się w miłosierdziu - wyjaśnił.
Bp Ryś dodał także, że trzeba umieć odkrywać działanie Bożego miłosierdzia w sobie, a nie szukać go tylko na zewnątrz.
- Każdy by chciał, by się dookoła pozmieniało. Proście Boga, żeby dał wam takiego ducha, byście w świecie jaki jest, mogli żyć po chrześcijańsku - zachęcił zgromadzonych mężczyzn.
Przybyli podkreślali, że krakowskie spotkanie jest dla nich niezwykłym umocnieniem.
- Chciałem być w grupie mężczyzn, dla których Jezus jest ważny. I tu czuje się moc. To wydarzenie pokazało mi wyraźnie, że mężczyzna powinien kierować się miłosierdziem zawsze - w stosunku do żony, dzieci, najbliższych oraz w życiu zawodowym i wspólnotowym - przyznał pan Jacek z Wrocławia.
Co ważne na spotkaniu niektórzy panowie nie zjawili się sami - towarzyszyły im... kobiety.
- Przyszedł taki czas, że zrozumieliśmy w naszej rodzinie, że nie idziemy w dobrym kierunku. Ja tego Bożego miłosierdzia doświadczyłam pierwsza. Teraz wspieram męża w jego odkrywaniu. Oczywiście czynię to bardzo delikatnie, bo mężczyzna ma swoją przestrzeń, gdzie nie należy ingerować, ale chcę by czuł, że jestem na tej drodze przy nim - wyjaśniła swoją obecność na Jubileuszu Mężczyzn pani Renata z Tarnowa.