Rodzina, przyjaciele i wszyscy, których poruszyła śmierć śp. Heleny Kmieć, modlą się w intencji zamordowanej wolontariuszki.
Wczoraj w kościele św. Barbary w Libiążu odprawiona została Msza św., podczas której zebrani dziękowali Bogu za to, że dane im było poznać Helenę i spędzić z nią trochę czasu. Jak z kolei przekonywał ks. Janusz Grodecki, wszyscy, którzy ją znali, mogą zaświadczyć o jej świętym i pięknym życiu.
Jak z kolei informuje prok. Janusz Hnatko, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Krakowie, sprawcy zbrodni zostali zatrzymani i aresztowani, a sądzeni i ukarani zostaną w Boliwii - nie w Polsce. Śledztwo, które zostało tu wszczęte, będzie prowadzone zgodnie z przepisami prawa, jednak ekstradycja morderców Heleny nie jest brana pod uwagę.
- Sprawą dopiero będziemy się zajmować, zwracając się do strony boliwijskiej z propozycją współpracy. Na razie do krakowskiej prokuratury wpłynęły tylko pismo z ambasady RP w Peru z informacjami dotyczącymi okoliczności zdarzenia - mówi prok. Hnatko.
Na fanpage’u Wolontariatu Misyjnego Salvator na Facebooku od wczoraj można też przeczytać apel przyjaciół śp. Heleny Kmieć.
Doceniają oni troskę i zainteresowanie sprawą oraz dziękują za modlitwę, słowa wsparcia i zapewnienia o chęci pomocy. Informują jednocześnie, że wszelkie znane i potwierdzone informacje na temat napadu w Cochabambie zostały już udostępnione przez WMS, dlatego biorąc pod uwagę dramat rodziny Heleny, proszą, by zachować większą delikatność w dociekaniach. Zapewniają także, że jeśli wolontariat będzie mieć kolejne, sprawdzone wiadomości, udostępni je na swojej stronie internetowej oraz na fanpage’u.
Śp. Helena Kmieć wraz z drugą wolontariuszką, Anitą Szuwald, swoją misję w Boliwii rozpoczęły dwa tygodnie temu - 9 stycznia. Przez pół roku miały pomagać Zgromadzeniu Sióstr Służebniczek Dębickich w prowadzeniu ochronki dla dzieci. Helena poznała je podczas Światowych Dni Młodzieży i wtedy zapragnęła wyjechać na misję do Boliwii.
24 stycznia nad ranem polskiego czasu Helena Kmieć została zabita przez napastnika z nożem, który napadł ochronkę dla dzieci w mieście Cochabamba w Boliwii, gdzie pracowała.
Termin pogrzebu śp. Heleny nie jest jeszcze znany, może odbyć się w ciągu 3-4 tygodni.