Od 1 lipca w całej Małopolsce zacznie obowiązywać uchwała antysmogowa.
Oznacza to, że nie będzie można montować w domach kotłów, które nie spełniają standardów tzw. ekoprojektu. Lepszy piec oznacza bowiem mniejszą emisję pyłów. Ta część uchwały dotyczy zarówno nowo budowanych domów, jak i remontowanych obiektów.
Oprócz tego nie będzie można ogrzewać domów najgorszej jakości węglem (mułem i flotem). W związku z tym straże miejskie i gminne mają prowadzić kontrole, czy mieszkańcy nie łamią zakazów. Przewidziana kara za montowanie "kopciuchów" albo wrzucanie do pieca mułów to grzywna do 5000 zł.
Jak przekonywali 30 czerwca marszałek Małopolski Jacek Krupa, wicemarszałek Wojciech Kozak oraz prezydent Krakowa Jacek Majchrowski, Małopolska to pierwszy region w kraju, w którym będą obowiązywać regulacje antysmogowe obejmujące całe województwo. Równocześnie z nimi w życie wchodzą przepisy tzw. tymczasowej uchwały, do której będą musieli stosować się mieszkańcy Krakowa.
Prawda jest jednak taka, że aby skutecznie pozbyć się smogu, najpierw trzeba usunąć "kopciuchy", czyli najgorsze kotły. Kilka tysięcy tych, które znajdują się w Krakowie, uda się wymienić dzięki dotacji, jaką miasto otrzymało z Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Małopolskiego na lata 2014-2020. Umowę gwarantującą przyznanie na ten cel niemal 75 mln zł marszałek i wicemarszałek przekazali na ręce prezydenta Majchrowskiego.
- 1 lipca to przełomowy dzień dla Małopolski i Krakowa. Nie mam jednak złudzeń, że walka o czyste powietrze dopiero się rozpoczyna. Przed nami kilka lat wprowadzania przepisów w życie. Z jednej strony czeka nas wymiana dziesiątek tysięcy nieekologicznych pieców, a z drugiej - zmiana mentalności wielu osób. Wierzę jednak, że dzięki wspólnemu wysiłkowi już najbliższa zima pokaże pierwsze efekty i problem smogu wyraźnie się zmniejszy - przekonywał podczas briefingu prasowego marszałek Krupa, a wicemarszałek Kozak przypomniał, że ponad 98 proc. mieszkańców naszego regionu oddycha powietrzem, w którym nawet 10-krotnie przekroczone są dopuszczalne poziomy rakotwórczego benzo(a)pirenu. Z kolei ponad 4 tys. osób rocznie umiera na choroby, które są następstwem zanieczyszczonego powietrza, a koszty leczenia tych osób i ich nieobecności w pracy szacuje się na 3 mld zł rocznie.