60 lat temu do Krakowa przyjechał młody filozof. Teraz opowiada w wywiadzie rzece „Miłość i nicość” o swoich losach i poglądach.
Starałam się uczynić wszystko, by osoba profesora Władysława Stróżewskiego, znana jego bliskim, przyjaciołom i uczniom, została tu oddana jak najwierniej. Praca nad książką stale ukazywała filozofię nie jako abstrakt, ale jako doświadczenie życia. Gdy w czasie spotkań z Profesorem – przez uczniów zwanym poufale Stróżem – zapadało milczenie, w ciszy tego milczenia odsłaniała się nie tylko mądrość uczonego, głębia metafizyka, ale przede wszystkim wielkość człowieka – dla słuchacza momentami trudne do udźwignięcia – wspominała Anna Kostrzewska-Bednarkiewicz, rozmówczyni filozofa.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.