W wigilię Wszystkich Świętych z parafii Świętego Krzyża wyruszyła procesja, w której niesione były relikwie 13 świętych i błogosławionych oraz figura Matki Bożej Fatimskiej.
Pochód poprzedziła i zakończyła Msza św. - ta druga odprawiona została w rycie trydenckim. Podczas przemarszu ulicami: Szpitalną, Pijarską, Floriańską, Tomasza i Świętego Krzyża śpiewana była najpierw Litania do Wszystkich Świętych, a następnie uczestnicy uroczystości (ok. 150 osób), zorganizowanej w tej parafii już po raz piąty, odmówili również chwalebną część Różańca. Idąc wszyscy modlili się także za zmarłych oraz za tych, którzy 500 lat temu spowodowali bolesne rozdarcie Kościoła.
- Ważną intencją była też prośba o duchową i moralną odnowę Krakowa - mówi ks. Paweł Kubani, proboszcz parafii i dodaje, że udział w procesji to cenne świadectwo wiary w to, że wszyscy jesteśmy dziećmi jednego Boga, a niesione relikwie to wskazówka, że święci i błogosławieni nieustannie uczą nas modlitwy.
- W procesji szli z nami: św. Jan Paweł II, św. Charbel, św. Kandyd, św. Jadwiga Królowa, św. Paweł od Krzyża, św. Gabriel Possenti od Matki Bożej Bolesnej, św. Szymon z Lipnicy, św. Brat Albert, św. Antoni Padewski, św. Aniela od Krzyża z Hiszpanii, bł. Zdenka Schelingova (zakonnica i męczennica ze Słowacji), bł. Matka Zofia Czeska i bł. Gwidon z Monttpelier - wymienia ks. Kubani.
Rozśpiewany pochód wywoływał wśród przechodniów bardzo różne reakcje. Ci, którzy szli akurat na halloweenowe zabawy, szybko przebiegali obok procesji, śmiejąc się z modlących się ludzi. Inni przystawali i choć na chwilę włączali się w modlitwę, a zagraniczni turyści przystawali robiąc zdjęcia i dopytując, co się dzieje.
- Uroczystość Wszystkich Świętych to radosne święto, bo wskazuje nam na niebo i wieczne szczęście, a taka procesja ma o tym przypominać - także tym przebranym dziś za upiory i czarownice, które nie mają nic wspólnego z chrześcijaństwem. Idę więc, by zaświadczyć o swojej wierze i dać przykład innym, którzy wolą patrzeć w stronę ciemności, a dziś oddają chwałę diabłu, bo halloween ma okultystyczne korzenia. Ja wolę wzywać wstawiennictwa świętych - zauważa pani Bożena.
Magdalena, studentka II roku UJ mówi natomiast, że wielu jej znajomych dziwi się, że co roku konsekwentnie odmawia udziały w halloweenowych imprezach. - One są po prostu z wiarą, którą wyniosłam z domu, i której nie chcę stracić. Wszystkie korowody świętych i ta procesja to doskonała alternatywa dla pogańskich zwyczajów, które przyszły do Polski z Zachodu i nie wniosły nic dobrego - przekonuje.
Z kolei pani Zofia należąca do Bractwa Świętego Krzyża przyznaje, że Krakowowi potrzeba dużo modlitwy, by ustały w nim niemoralne rozrywki, a zmiana wyjdzie przede wszystkim na dobre młodemu pokoleniu. - Modlitwy potrzeba też wielu ludziom, dlatego gdy na ulicy widzę smutną osobę, to podchodzę i pytam, czy mogę pomóc. A potem się za tą osobę modlę - opowiada pani Zofia i dodaje, że byłoby wspaniale, gdyby w przyszłości taka procesja w wigilię Wszystkich Świętych przeszła przez całe Stare Miasto - tak, by włączyły się w nią także inne parafie.