Nowy numer 11/2024 Archiwum

UJ znów boi się aborcjonistów

13 grudnia w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Prokocimiu miała się odbyć 28. konferencja naukowa z cyklu "Etyka w medycynie". W ostatniej chwili odwołał ją protest 800 osób ze środowiska lewicowej Partii Razem.

Argumenty, jakie wytoczyli protestujący, są i śmieszne, i straszne. W petycji przesłanej władzom Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego i Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego (USD) napisali bowiem, że podczas konferencji wystąpić mieli prelegenci bez wykształcenia medycznego oraz lekarze, którzy podczas prelekcji będą prezentować swoje prywatne poglądy religijne. Jest to jednak kłamstwo w czystej postaci, bo prof. Januszowi Skalskiemu, światowej sławy kardiochirurgowi dziecięcemu (pracującemu na co dzień w USD), medycznego wykształcenia odmówić nie można. Chyba że chce się go obrazić. Medyczne wykształcenie mają również trzej inni lekarze z Prokocimia - dr hab. n. med. Wojciech Górecki, dr. n. med. Andrzej Grudzień, dr. hab. n. med. Szymon Skoczeń, jak i prof. Bogumiła Milewska-Bobula z Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie. Co więcej, lekarzem jest też ks. dr hab. n. teol. Lucjan Szczepaniak SCJ, wieloletni kapelan USD i główny organizator konferencji.

Wszyscy oni mieli wygłosić wykłady czysto naukowe, ale tego Partia Razem sprawdzić już nie raczyła - łatwiej było przecież zasiać w lewicowych mediach zamęt, podsycić burzę groźbą protestów przed szpitalem i zamierzony efekt gotowy.

A może chodziło im o to, że wśród zaproszonych gości, mających mówić o prawie dziecka do życia (o czym mieli opowiedzieć wyżej wymienieni prelegenci, wypowiadający się z perspektywy onkologa, neonatologa i kardiochirurga), znalazł się też Antoni Zięba? Wykształcenia medycznego nie posiada on, to fakt, jednak główny temat konferencji (zatwierdzonej przecież przez władze UJ!), czyli etyka w zawodzie lekarza, usprawiedliwiał jego obecność. Czy coś złego stałoby się bowiem, gdyby opowiedział on uczestnikom spotkania (na które zapisali się oni dobrowolnie!) o tym, dlaczego należy chronić każde poczęte życie? Jednak dla Partii Razem i jej fanów ludzie tacy, jak on, "mają na rękach krew". Nie, nie chodzi o zabite w imię postępu i wolności dzieci, także te z tzw. późnej ciąży, ale obciążone różnymi chorobami, a więc dla środowisk lewicowych kwalifikujące się do prawa do śmierci. Chodzi im o krew kobiet, które nie mogły skorzystać z przysługującego im "prawa wyboru" i "decyzji o swoim zdrowiu i ciele", ale musiały skorzystać z podziemia aborcyjnego. Ponury to żart.

Co więcej, podpisani pod petycją zażądali również, by Uniwersytet Jagielloński nie godził się na to, by "fundamentaliści religijni forsowali swoje poglądy, powołując się na autorytet Alma Mater". "Wszystkim nam zależy, by kobiety miały prawo do świadomego macierzyństwa - nie dawajmy więc prawa głosu tym, którzy chcą je tego pozbawić" - napisali autorzy pisma, które tak bardzo przestraszyło rektora i prorektora UJ, a także nowego dyrektora USD, że jednym głosem zgodzili się na odwołanie konferencji.

Nie pomogły obszerne tłumaczenia organizatorów, którzy podobną, a nawet o wiele trudniejszą tematykę podejmowali podczas poprzednich konferencji. Bo w ubiegłych latach na spotkaniach mówiono m.in. o eugenice, genetyce, śmierci pnia mózgu, uporczywej terapii. Jednak hasło "prawo dziecka do życia" spowodowało u zwolenników aborcji atak furii. A kiedy wściekłość zaciemnia spojrzenie na świat, nie ma szans na racjonalną dyskusję. Ona byłaby wtedy, gdyby protestujący zadali sobie trud i przyszli na konferencję, a gdyby rzeczywiście padło na niej coś, co nie byłoby zgodne z obiektywną i naukową prawdą, mogliby to wypunktować i dopiero wtedy zgłosić swój sprzeciw.

Mało przekonująco brzmi także oświadczenie przesłane przez rzeczniczkę szpitala Natalię Adamską-Golińską. Czytamy w nim, że dyrektor USD prof. dr hab. med. Krzysztof Fyderek oraz prorektor UJ ds. Collegium Medicum prof. dr hab. med. Tomasz Grodzicki podjęli decyzję o odwołaniu konferencji "Etyka w medycynie" planowanej na 13 grudnia br., z uwagi na ewentualne zagrożenia dla prawidłowego funkcjonowania szpitala w jej trakcie. Inaczej mówiąc, bali się, że przed szpitalem odbędzie się pikieta. Władze UJ nie bały się jednak kilka tygodni temu strajku lekarzy rezydentów, którzy przez tydzień prowadzili w hallu szpitala głodówkę, ściągając tam media, a podczas głównego dnia protestu wypełnili całą przestrzeń hallu. To nie było zagrożenie dla prawidłowego funkcjonowania szpitala.

Władze UJ nie bały się również październikowego protestu środowisk chrześcijańskich, które sprzeciwiały się zorganizowaniu wykładu Daniela Dennetta w Auditorium Maximum. Pod petycją wystosowaną przez Fundację "CitizenGo Polska" podpisało się wtedy 1800 (!) osób, które nie życzyły sobie, by w murach UJ przemawiał filozof celebryta, nazywany "jednym z czterech jeźdźców" nowego ateizmu - ruchu chcącego przeciwdziałać religii wszędzie tam, gdzie jest ona obecna. Dennett wsławił się też tym, że w 2009 r. wymyślił Dzień Bluźniercy. Głos 1800 osób jednak wtedy się nie liczył - wszak chrześcijanie to ciemnogród, więc nie ma się czym przejmować. Dennett został więc przyjęty w glorii i chwale. Co innego głos 800 osób podpisanych pod petycją konferencji o prawie dziecka do życia. Tu jest się już czego bać. Może wielce oburzeni obrzuciliby czymś szpital albo siłą wdarli się do auli, gdzie miało odbyć się spotkanie i rzucili się na prelegentów, by ci nie powiedzieli czegoś, co urazi ich wrażliwe sumienia.

Od lat pisałam dobrze o szpitalu w Prokocimiu. Dziś po raz pierwszy muszę powiedzieć przykre słowa. Jest mi wstyd, Panie Prorektorze. Jest mi wstyd, Panie Dyrektorze. Jest mi wstyd, że tak łatwo daliście się zastraszyć i że tak drogie są wam środowiska lewicowe.

PS Warto dodać, że to nie jest pierwszy raz, gdy władze UJ ugięły się pod wrzaskliwym głosem zwolenników aborcji. Po raz pierwszy stało się to w marcu, gdy na UJ miała pojawić się Rebecca Kiessling, kobieta ocalona przed laty od aborcji. Wtedy również awantura podsycona przez "Gazetę Wyborczą" była ogromna i ostatecznie wykład Rebekki, wziętej prawniczki, został odwołany.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy