W niedzielę 28 stycznia w kościele św. Mikołaja w Krakowie rozpoczęły się duchowe przygotowania do beatyfikacji służebnicy Bożej Hanny Chrzanowskiej.
Mszy św. przewodniczył bp Damian Muskus. W kościele św. Mikołaja spoczywają doczesne szczątki służebnicy Bożej Hanny Chrzanowskiej (1902-1973).
Biskup pomocniczy archidiecezji krakowskiej przypomniał w homilii, że Hannę Chrzanowską porównywano do Brata Alberta i Matki Teresy z Kalkuty, a ona sama mówiła o sobie: „posługaczka i pośredniczka od wszystkiego". - Za tymi prostymi określeniami kryje się jednak niezwykła odwaga i siła kobiety, która nie wahała się iść tam, gdzie nikt nie chciał chodzić: do najbardziej opuszczonych, cierpiących, żyjących w nędzy i zapomnieniu. Szła po to, by nieść im nadzieję i przywracać godność, choćby na kilka ostatnich chwil życia. Nie wahała się wchodzić do budzących odrazę miejsc, by szukać ludzi nikomu już niepotrzebnych, by się nimi zaopiekować, dać poczucie, że ktoś o nich myśli, by ich utwierdzić, że są na świecie ludzie, którym ich los nie jest obojętny. Nie traktowała swojej posługi w kategoriach wyrzeczeń czy poświęcenia - mówił bp Muskus.
Kaznodzieja przypomniał, że „kilkadziesiąt lat temu ta niezwykła pielęgniarka budziła sumienia duchownych i świeckich, młodych i doświadczonych życiem, wolontariuszy i środowiska medycznego". - Zarażała entuzjazmem i zaangażowaniem, uczyła wrażliwości i solidarności z najmniejszymi, zapomnianymi, najbardziej bezbronnymi. Budowała struktury dobra i tworzyła warunki, by miłosierna miłość mogła skutecznie dotrzeć do tych, którzy jej najbardziej potrzebują. Promieniowała najwyższym szacunkiem dla świętości każdego życia, wyjątkowego i niepowtarzalnego - tego, które stawia pierwsze kroki na świecie i tego, które dobiega kresu, czasem w niewyobrażalnych cierpieniach i trudnych do zniesienia warunkach - powiedział bp Muskus i dodał:
- Misja Hanny Chrzanowskiej ciągle trwa. Lekcja pięknego człowieczeństwa, której udzielała całym swoim życiem, jest wciąż aktualna. Jej codzienny, wytrwały heroizm był i wciąż jest upominaniem się o uszanowanie godności ludzkiego życia. Jest wołaniem w imieniu tych, którym świat wciąż odbiera głos: w imieniu chorych, ubogich i samotnych, żyjących z zapomnieniu na obrzeżach sytego, zobojętniałego społeczeństwa. Jest głosem sumienia dla uczniów Jezusa, którym nie wolno zapomnieć o Ewangelii miłosierdzia, o wyzwalającej mocy nadziei; o tym, że wszyscy jesteśmy dziećmi Boga, a naszą misją tu na ziemi i jedyną drogą do Niego jest dzielić się miłością.
Kończąc homilię hierarcha przypomniał, że sprawowana Msza św. przy grobie Służebnicy Bożej rozpoczyna bezpośrednie przygotowanie do jej beatyfikacji. Zaapelował
- Obyśmy nie zmarnowali tego wyjątkowego czasu. Otwórzmy nasze serca i słuchajmy jej głosu. Pozwólmy, by na nowo obudził nasze sumienia. Niech przykład życia Hanny Chrzanowskiej i jej przyjaźni z Jezusem wytrąci nas z rutyny i pociągnie do szukania ludzi, których na co dzień nie dostrzegamy. Niech inspiruje naszą wyobraźnię miłosierdzia, rozszerza ją i daje twórcze bodźce do działania. Dajmy się zarazić jej dobrocią, by tak jak ona tworzyć wokół siebie środowiska solidarności z chorymi, ubogimi i opuszczonymi. Obyśmy, dzięki tej „siostrze naszego Boga" i naszych zapomnianych braci i sióstr, nieustannie odkrywali zdumiewającą nowość Ewangelii, która jest Słowem zdolnym zmieniać świat.
Na koniec Eucharystii ks. Józef Gubała, proboszcz parafii św. Mikołaja w Krakowie podziękował zebranym za udział w Eucharystii. - Bogu niech będą dzięki, że dał nam doczekać czasu tak bliskiej już beatyfikacji Hanny Chrzanowskiej - mówił, zapraszając na Mszę św. za miesiąc - 28 lutego.
Po Eucharystii Helena Matoga, wicepostulatorka w procesie beatyfikacyjnym Hanny Chrzanowskiej wygłosiła konferencję na temat pielęgniarstwa parafialnego.
Hanna Chrzanowska zostanie beatyfikowana 28 kwietnia, w przeddzień 45. rocznicy śmierci, w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach. Uroczystościom będzie przewodniczył legat papieski, prefekt Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych kard. Angelo Amato.