O wspinaczce fizycznej i duchowej mówił w krakowskim Bożym Młynie ks. Grzegorz Płaneta.
- Jest fragment w Piśmie Świętym, który mówi o Bogu i górach - Iz 54, 10. To mój ulubiony - powiedział 15 kwietnia ks. Płaneta podczas spotkania w Bożym Młynie przy parafii Jana Kantego. Ów kapłan jest pasjonatem gór, instruktorem wspinaczki sportowej, alpinistą, a także psychoterapeutą i proboszczem jednej z parafii archidiecezji częstochowskiej.
Często słyszy się, że niektórzy wolą modlić się w górach niż w kościele. Ksiądz uważa, że nie należy negować takiej opinii. - Moja wiara nie jest jednak uwarunkowana tym, że gdzieś jest mi lepiej, a gdzieś gorzej. Lepiej może mi się modlić w różnych warunkach, ale trzeba mieć świadomość, ze najwięcej łask otrzymuję, korzystając z sakramentów - wyjaśnił.
W ramach ciekawostki powiedział, że na 3 z 4 szczytów Alp, które zdobył, są krzyże. Zaś przy najwyżej położonym schronisku w Europie - Regina Margherita (4554 m n.p.m) - stoi figurka Matki Boskiej, którą codziennie zdobią bukiety kwiatów. - Góry są dla wszystkich, którzy chcą tam pójść, ale należy się do tego przygotować. Nikt nie skacze do głębokiej wody, jeśli nie umie pływać - powiedział. Zwrócił uwagę na problem czerpania wiedzy jedynie z forów internetowych. Zamiast tego, warto porozmawiać z osobami, które mają już doświadczenie lub skontaktować się z GOPR.
Łącząc płaszczyznę duchową, doświadczenie psychoterapeutyczne i wspinaczkę, ks. Płaneta organizuje obozy wspinaczkowo-formacyjne dla młodzieży. Zawsze biorą w nich udział dzieci z domów dziecka lub będące w trudnej sytuacji. Przywołał sytuację, kiedy jeden z uczestników, będący wychowankiem domu dziecka, miał go asekurować podczas wspinaczki. - To było dla niego duże wyzwanie. Specjalnie odskakiwałem, by on mnie wyłapał. Wyobraźcie sobie, jakie to dla niego było doświadczenie - że dorosły mu ufa, że uratował mu życie i zdrowie, że można było na nim polegać. Jeśli się ich nie łamie, ale przeprowadza, towarzyszy im, ufa, to dzieją się niesamowite rzeczy - tłumaczył. - Doświadczenie nabyte podczas takich treningów sprawia, że dzieci zauważają, że mają wpływ na swoje życie. Coś, co na początku wydawało się niemożliwe, po wysiłkach i próbach staje się osiągalne - mówił kapłan.
Ksiądz podkreślił, że tak, jak we wspinaczce, również w wierze i relacjach potrzebujemy wiedzy. Także świadomość, że sfery duchowa, psychiczna i fizyczna są ze sobą połączone, pomaga stworzyć dobre relacje.