Żadna z bohaterek tej książki nie oszukuje i nie mówi, że jeśli nie dokona się aborcji, to reszta będzie prosta i znikną wszystkie kłopoty. Wszystkie wiedziały, że będzie im ciężko, ale żadna nie żałuje, że urodziła dziecko.
Życie wybierają kobiety z krwi i kości, które znalazły się w skrajnie dramatycznej sytuacji. Robią to nie dlatego, że ktoś im tak kazał (Kościół albo księża) niekoniecznie też ze względów religijnych. Ta książka obala mit, że obrona życia to domena „katolickich oszołomów”. Nie wszystkie kobiety, które opowiedziały mi swoją historię, są katoliczkami. Niektóre są daleko od Boga i otwarcie Kościół krytykują lub są innego wyznania. Na urodzenie dziecka zdecydowały się z miłości, która jest silniejsza od strachu (przed nieplanowaną ciążą albo mężczyzną, który bije), biedy, a nawet bólu rozstania, gdy trzeba oddać swoje maleństwo do adopcji – przekonuje Brygida Grysiak, dziennikarka TVN i autorka książki „Wybrałam życie”, która ukazała się nakładem wydawnictwa „Znak”. To opowieść o matkach wszechmogących, która jest odpowiedzią na aborcyjny coming out, zapoczątkowany niedawno przez niektóre znane kobiety. Bo aborcja nie jest powodem do dumy. Zawsze jest dramatem kobiety. Daria kiedyś była prostytutką. Nie wie, kto jest ojcem jej starszej córki – zaszła w ciążę, gdy pracowała w agencji towarzyskiej.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.