– Nie chcieliśmy przeżyć życia tak zwyczajnie, chodzić do pracy i nic więcej – mówi Tobiasz Lemański. – Chcieliśmy zrobić coś dobrego – dodaje. W październiku razem z żoną wyjeżdża na dwa lata do Afryki, by pomagać w szkole dla niewidomych i niedowidzących.
Otym, gdzie dokładnie pojadą, dowiedzieli się kilkanaście dni temu. – Przygotowywaliśmy się do tego dość długo, ale do niedawna nie było wiadomo, gdzie wylądujemy, nawet na jakim kontynencie – opowiada Tobiasz. – Teraz musimy szybko nauczyć się języka północnego sotho – dodaje jego żona Adela. Nie jest to proste, bo brakuje materiałów. Organizacja Fidesco, która wspiera wyjazd małżonków, zaproponowała Republikę Południowej Afryki. Zgodzili się.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.